Posty

Wyświetlanie postów z październik, 2022

Aveu

Obraz
Anna Gavalda l'a fait encore une fois. Elle n'a pas inventé des personnages, elle nous les a tout simplement montré. Des gens si différents les uns des autres et si pareils que possible. Seuls, désespérés, à bord de se tuer ou... disparaître. Qui veulent être heureux, qui s'efforcent et qui ne savent pas comment faire. On les observe de tout près, quand ils crient, quand ils pleurent, quand ils s'oublient et quand ils découvrent les autres. Les autres gens, ni plus ni moins perdus qu'eux-mêmes. Leurs bouées de sauvetage.  Après "Ensemble, c'est tout" la lecture en français est devenue spéciale pour moi. J'ai découvert que "quelqu'un m'attend quelque part". Que connaître Gavalda est comme une "échappée belle" et qu'avoir ses "35 kilos d'espoir" n'a rien honteux en soi-même. Au contraire, "fendre l'armure" est un geste brave et profondément humain. Merci, Anna. Merci pour chaque votre mo

Techno

Obraz
Czasem lubię wiedzieć, na czym stoję. Poznać fakty, zrozumieć przyczyny, wysnuć jakieś wnioski. Zadziwić się tym, co już jako ludzie potrafimy. I właśnie taka jest książka Łukasza Lamży. Rzetelnie i jasno opisuje już istniejące technologie, pokazuje tropy ich rozwoju w najbliższym czasie, bez odlatywania w piękne, aczkolwiek mało realne wizje. Nie trzeba być geekiem, by zrozumieć to wszystko. I coś, co bardzo lubię. Autor nie infantylizuje czytelnika.  Z kolei powieść Ishiguro to połączenie współczesnych nam problemów (alienacja młodzieży, rozpad związków, zmagania samotnej, pracującej matki, rolę rodziców po rozwodzie) z technologią, która jeszcze długo nie będzie dostępna. Jest coś pociągającego w wizji androidki, której empatia, jakże inna niż ludzka, bywa większa od wszystkich ludzi wokół. I smutnego w tym, jaką płaci za to cenę. Choć z drugiej strony czym jest spokojna, przewidywalna egzystencja w porównaniu z jej przeżyciami?

Słowem omamiona

Mój słuch muzyczny Nie jest zbyt wielki w sensie klasycznym Coś tam zanucę, czymś się pobawię Słowem omamię, gdyż śnię na jawie Słowom się ponieść dam nieopatrznym Z kryzysem mierzyć się muszę znacznym Lecz czym są słowa, jeśli nie wiatrem Po cóż się nimi zajmować zatem Po cóż swój język strzępić na próżno Gdy nikt nie słucha, mówić jest trudno Gdy nikt nie słucha takiej gaduły I nie obdarza słowem jej czułym Nawet gadułę da się tym złamać Zmilczy ona, choć cierpi, psia mać!

27 śmierci

Obraz
  To jedna z tych książek, o których trudno powiedzieć coś odkrywczego. Trudno wypuścić ją z ręki, a jeszcze trudniej z umysłu. Po wszystkim człowiek rozumie, a jednocześnie nadal pojąć nie może. Bezsilność, żal, wściekłość, rezygnacja. Nie wiem co jeszcze.  Ale i tak warto było się z tym zmierzyć. Dla ofiar. Dla tej nikłej nadziei, że to się już nie powtórzy. Nigdy i nigdzie. Joanna Gierak - Onoszko, " 27 śmierci Toby'ego Obeda", Wydawnictwo Dowody na Istnienie

Medycyna

Obraz
Może się ktoś nie interesować medycyną, a medycyna się kimś i tak zainteresuje. Na pierwszy ogień poszły książki Jürgena Thorwalda. Opisuje on pionierskie czasy ginekologii czy chirurgii w taki sposób, że z suchych faktów zmieniają się w barwną opowieść o nadziei, rozpaczy, ambicji, rywalizacji i zapomnieniu. Uprzedzam lojalnie, to nie są historie dla ludzi o słabych nerwach.  Z kolei Julia Enders oraz Allanna Collen zapraszają nas do poznania mrocznych zakątków naszych trzewi. U Julii zabawnie, u Allanny zadziwiająco. I jakoś człowiek z większym szacunkiem patrzy na swój mikrobiom. Czyli 90% samego siebie.  Z kolei Bee Wilson bada przemiany w tym, co wrzucamy na ruszt, od czasów myśliwych i zbieraczy, przez wynalezienie rolnictwa, wzrost obfitości pożywienia aż po fazę czwartą, gdy częściej chorujemy z powodu nadmiaru jedzenia, a nie jego braku. Doceniam to, że nie promuje jedynie słusznej diety, po prostu daje materiał do przemyśleń.

Wesołego jajka

Wesołego jajka I chociaż czasem w duszy coś załka I chociaż w tyłek ciągle coś drapie Jak ścierny papier To ja Wam życzę wszem i wobec Byście bez spiny życzyli sobie Jajka wesołego

Narzecza obce

Obraz
Dawno, dawno temu, gdy języki obce znałam tylko z podręczników, wierzyłam święcie, że władający nimi nativi są jak bogowie. Nigdy nie robią błędów, ich mowa to czysta poezja i oczywiście nigdy nie przeklinają ani nie chodzą na skróty. Cóż 🤷 Potem przyszła era pracy z podminowanymi członkami ADAC, którzy w Polsce padali ofiarą pecha lub własnej naiwności. Jakich zacnych wyrażeń się wtedy nauczyłam, ileż w tym było emocji😄 Potem była jeszcze tona faktur w tym teutońskim narzeczu i przestawienie się na faktury miłośników żab (ach, ta wroga, angielska propaganda). I spore szoki kulturowe w obu krajach. Ale do brzegu. Oprócz podróży i pracy, lubię podeprzeć się książkami dla autochtonów. Również tymi o zawirowaniach wynikających z tego, że język to żywa tkanka. Proporcje na zdjęciu są nieprzypadkowe. W niemieckim czuję się bardziej selbstbewußt, we francuskim raczej pas trop. Kwestia stażu.  Do tej fotografii dodałabym jeszcze jedną pozycję - "La grammaire française et impertinente&q

Kim jestem?

Cieniem na wietrze Lampartem w swetrze Długim spojrzeniem Czasem wspomnieniem 

O przeklinaniu

 A jeszcze takie coś mi się na usta ciśnie Jak się przeklina, drylując wiśnie Gdy palce bolą, sokiem spływając W najmniejsze nawet ranki się wdając Jak działkowiczów armia niemała Klnie, gdy ziemia słabe plony wydała Jak klną rolnicy, ze złości dzicy Gdy ktoś uwali im się na pszenicy Jak przeklinają siostry w zakonie Gdy ktoś im wciśnie kielichy w dłonie Czyścić je każe i spełniać marzeń Im nie pozwala, goryczy fala Się przez nie przewala Że głowa mała Jedno jest pewne jak dwa razy dwa Przeklinasz Ty, przeklinam i ja

Czy mam się chlubić

 Czy mam się chlubić, że życie mnie posuwa W latach i na umyśle? Żeby to ująć ściśle Każdego posuwa Nie tylko na umyśle Powiem brzydko - dyma A jaka tego przyczyna? Bo poza nim nic ni ma Sorry, taki klimat!

Bogactwo polszczyzny

 W środy nic nie zanika, rozkwita wręcz 1:0 dla polskiego języka Wygrywamy ten mecz A gdy gola nam obcja nacja strzeli To pamiętajmy, że nie tak obca Że indoeuropejska po kądzieli Po mieczu zaś, któż to wie Nacje te razem bawią się I żadna wsobna nie jest, każda coś od którejś czerpie Łączą się ze sobą w tyglu jak w jakimś ERPie

Farewell

Obraz
  Once upon a time at DFDS There was a girl, a girl, I guess Who loved Master Data so much That gave everything a human touch She loved Prime Revenue as her own child Run Fraud Registry, SOPs and...never mind Never was a star, never went very far But liked to chat and laugh as well That stayed for so long that you wouldn't tell If she was born with DFDS or DFDS was born with her Her team was her tribe, her reason to come She loved its vibe, the never-ending tone Of being its part like a rolling stone Now the time has come, it came so fast To say goodbye, but the love will last Thank you for being just as you are, Folks😊 Not only Master Data, but also every single person from DFDS whom I had a chance to work with, take a coffee or just have a chat. You rock! PS I made a lemon tart and a carrot cake with walnuts. So, if you are in the office today, please feel free to grab a piece or two.

Ale jaja

Obraz
Jak berety Będzie wiało Że o rety Będzie lało Jak szalone Zając śmignie W swoją stronę Jajko kulnie się ku tobie Kulnij je więc do mnie Czemu jajko Czemu nie? Mamy wiosnę Bawmy się

Zmierzchało

Zmierzchało Imć Skorupka zsiadł z wierzchowca Całe ciało go bolało Gdyż rumak wiódł go po manowcach To w torfie lądował, to w sianie To przez chaszcze przedzierał się żwawo Ten koń miał jakąś manię I gębę jakąś kaprawą Gnał potem jak potłuczony I pianę aż toczył z pyska Gdy Radek do dom wrócił, do żony Cieszyła się, widząc go z bliska A koń począł się paść Tak było, wierzaj mi, Waść!

Co czuję

Co czuję, gdy obcokrajowiec po polsku mnie zagaduje? Zachwyt czuję Często też ubaw A to sto razy lepsze niż nuda Jak on się męczy, jak on się poci To nie żaba z wiersza - on nie unika wilgoci! I potem potrafi wymówić wszystko Drożdżówkę, Biebrzę, a także rżysko Żadnym już tekstem takiego nie zagniesz Gdy się ten obcy wypowie składnie I jeszcze wytknie nam nielogiczności Strach tu takiego zaprosić w gości Imiesłowami będzie nam rzucał Nad składnią pastwił, nad ortografią kucał Aż przyjdzie moment ten nieuchronny Gdy zacznę mówić w języku jego W odruchu obronnym!

Teens

Knock knock knocking on my daughter's door Knocking eternally say no more Rock rock rocking in my head Hope she opens me before I'll be dead

Fatiguée

Fatiguée J'ai déjà assez De tout et de tous Je m'en fous Laissez-moi en paix Je suis juste fatiguée Comme un tas de marais Qui ne veut plus bouger Énergie Il faut qu'elle surgie Il me faut la trouver Mais je suis si fatiguée Pas d'envie De continuer Ce boulot comme il faut Incinérée pour la unième fois Je suis encore là Et je dis basta!

Biernik męskich nieosobowych

Co widzę? Skarpety męskie waniające Długo już w kącie stojące Żywotne nigdy nie były Choć wiele świata zwiedziły Ciekawskie, ale skryte Po wielu wędrówkach zużyte Zostały porzucone Jakże biedne są one!

Jasne ściany

Jasne ściany Rude drzwi Niech ktoś da kroplówkę mi Białe łóżka  Miły gest Taki to szpitalny jazz

Różne różności

Obraz
Sarah MacCoy pisze inaczej niż Lucy Maud Montgomery. Z szacunkiem i zachwytem dla autorki Ani, ale dużo współczesniej. Jej Maryla to wyrazista, niedająca się zaszufladkować kobieta. Niepoukładana, poraniona, radząca sobie ze stratą poprzez gniew. I tracąca przez to wiele. Czy można ją za to winić?  Z kolei Caroline Criado Perez skupia się na faktach. Liczbach. Opisie rzeczywistości. Interpretacja jest oszczędna. Może właśnie dlatego "Niewidzialne kobiety" trudno zignorować. Co zaś tyczy się książki Błażeja Staryszaka i Krzysztofa Wiśniewskiego, to jest to miła odskocznia od tzw. ciężkich tematów. Humor, historie z życia wzięte, coś w sam raz dla młodych rodziców. Lub tych z większym stażem i tęsknotą za czasem, gdy dziecko było jeszcze w miarę proste w obsłudze.

Stand up

A imez-vous le stand-up? Moi, je l'adore😄 Être morte de rire me fait du bien. Et si c'est dans une langue étrangère, c'est doublé. Des endorphines, quoi🤷 Parce que oui, les comédien*s sont des agents du bien. Parfois ils nous font mal d'abord, nous font penser 🤯, mais ça vaut la peine toujours😍 Faisons du bien alors⤵️ On commence par l'analyse de la langue de Molière, une des plus belles langues du monde : 🟢 Paul Taylor "Le français est de la m*" https://lnkd.in/denbU2fA 🟢Sébastien Marx "La langue française" https://lnkd.in/d7u4GV3z Après avoir avalé la vérité dure🤭, on se concentre sur la société : 🟢 Nora Hamzawi  "La vie sexuelle des couples" https://lnkd.in/dRh79wVY 🟢Élodie Poux "Survivre en école maternelle" https://lnkd.in/d2ccCnhQ 🟢Farah "Utérus et tri sélectif" https://lnkd.in/dixdkPXJ 🟢Jérémy Demay "C'est chiant d'être grand" https://lnkd.in/dSV5wsSQ 🟢Florence Mendez "Autism

Ślepota

Obraz
Gdy jesteś biały/ biała to zwykle tego nie zauważasz. Trochę już żyję, a tylko raz ktoś się na mnie gapił wyłącznie z tego powodu. Mega dziwne uczucie. Jakbym była jakimś wielbłądem w Krainie Lodu😉  Wiedziałam po trosze jak trudno jest mieć inny kolor skóry w USA. Relacji, książek, filmów i artykułów jest o tym wiele. Nawet na LinkedIn jest ich sporo. Zainteresowanym polecam posty Ma dison Butler na LinkedIn  i dyskusje pod nimi. Pamiętajcie tylko, że "you" po angielsku to nie tylko "Ty", lecz i "Wy". Niby drobiazg, ale robi różnicę. A jeśli nadal nie robi, może warto się nad sobą głębiej zastanowić?  Nurtowało mnie jednak, jak jest w Polsce. Czy rasistowskie odzywki i zachowania są częste czy to odosobnione przypadki. Czytałam dyskusje o "Murzynku Bambo" Brzechwy, protestach "Stop calling me Murzyn" dwa lata temu, napaściach kiboli na czarnych piłkarzy, pobiciach w tramwajach, burdach i złym traktowaniu niebiałych uchodźców z Ukrainy.

Zwierzolubni

Obraz
Jak być weterynarzem i nie oszaleć? Uczyć się wciąż i wciąż? I to nie tylko diagnostyki i leczenia zwierząt, ale również współpracy z ich opiekunami.  Szczera, zabawna, frustrująca, momentami smutna książka. Pochłonęłam ją w trzy dni i powiem tylko jedno: jeśli jesteś opiekunem psa, kota czy innego puchatego stworzenia (team króliki i gryzonie), przeczytaj ją koniecznie. A jeśli chcesz zostać weterynarzem, tym bardziej. Dobrze wiedzieć, w co się pakujesz😉 Tym bardziej, że możesz zacząć od weterynarii terenowej, a skończyć na ambulatoryjnej. Albo odwrotnie. Niezbadane są wyroki losu😉 Łukasz Łebek "Co gryzie weterynarza?", Wydawnictwo Poznańskie  Wywiad z autorem:  https://vetkompleksowo.pl/kategorie-tematyczne/vetlife-nie-zadzieraj-z-weterynarzem-wywiadu-udzielil-lek-wet-lukasz-lebek/

Księga nocnych kobiet

Obraz
Ból, strach, upokorzenie  Wstyd, pogarda, przemilczenie Komu ufać, komu nie, gdy Twe życie waży się Kto jest dobry, a kto zły Komu oddać swoje sny Kim jest duch, a czym religia Kto tu przegrał, a kto wygrał O kim będą pieśni śpiewać O czym będą szumieć drzewa Kto niesławą okrył się Ty nie pytaj o to mnie Sam przeczytaj, dowiedz się Gwarantuję, że książka nie ma w sobie grama kiczu, tak obecnego w mojej rekomendacji. Przygotuj się na mocną opowieść i równie wyrazisty język. Marlon James "Księga nocnych kobiet"

Nie mów nikomu

Obraz
Przemoc domowa to jednen z tych tematów, od których najchętniej odwrócilibyśmy głowę. Zakopali pod jakimś głazem, by tam zdechła. A poza tym to przecież dotyczy tak zwanej patologii społecznej, czyż nie?  Niestety to tak nie działa. Może spotkać każdego i każdą z nas. Nie zawsze rzuca się w oczy, bo nie zawsze jest fizyczna. Może być także psychiczna, seksualna czy ekonomiczna. Może być ciężkim zaniedbaniem. Nie omija żadnej warstwy społecznej, z łatwością przenosi się na kolejne pokolenia. Zwykle to mężczyzna krzywdzi swoją kobietę i/lub dzieci, ale i ona może być sprawczynią. Ofiara zawsze się wstydzi, nie dowierza samej sobie, a gdy poprosi o pomoc, otoczenie często jej nie dowierza. Zamiata sprawę pod dywan. Lekceważy problem. Nie rozumie, ile siły trzeba, by w ogóle próbować coś zmienić. Ile osób powinno pomóc komuś takiemu, by mogła/ mógł wyrwać się z zaklętego kręgu.  Czas, byśmy zajrzeli pod podszewkę. Byśmy przestali odwracać głowę . Każdy i każda z nas. Kontakty:  https://www