Posty

Wyświetlam posty z etykietą Reportaż

Z miłości? To współczuję

Obraz
Spojrzenie na świat muzułmanek z zewnątrz, lecz sprawiedliwie. Bez słodzenia, ale i bez demonizowania. Są tu zarówno historie szczęśliwe, jak i skrajnie dramatyczne. I to nie tylko Omanek, również Indusek, Filipinek i innych imigrantek, w tym jednej Polki (nie autorki). Do tego rys historyczny i społeczny. Wszystko razem sprawiło, że inaczej patrzę na moje byłe konflikty z tego kręgu kulturowego. Nie mam amnezji. Po prostu lepiej ją rozumiem.

Folwark polski

Obraz
Choć nie tylko. W reportażach Szymaniaka odbija się cała Polska. Jej wiara w jedynie słuszną wersję kapitalizmu. W wyzysk jako formę samodoskonalenia narodu. Swojego i obcego. I tak jak Polacy uciskają swoich, tak i sami bywają uciskani, gdy emigrują.  Ten system jest jak samozaciskająca się pętla. Tak samo wadliwy jak poprzedni, odbiera nadzieję wielu. Niszcząc w zarodku wszelkie przejawy solidarności. Zróbmy coś z tym w końcu.

O rozwodach słów kilka

Obraz
Trafiłam ostatnio na dwie książki o kłopotach w małżeństwach (i im podobnych związkach). Hołdując słynnemu hasłu "przezorny zawsze ubezpieczony", chwyciłam byka za rogi. I cóż się okazało? Że byk ów jest jednocześnie dużo bardziej banalny, a jednocześnie mocniej ludzi naznaczający niż mi się pierwotnie wydawało. Że i kulturalni ludzie się rozwodzą. I niekoniecznie kulturalnie się wtedy zachowują. Że ciągnie się za nimi odium wielowiekowych tradycji.   Główną różnicę widać w stylu autorek. Izabela Kosmala - Świerczyńska bada teren, z empatią przyglądając się losom i emocjom innych ludzi. A także własnym. Laura Schlessinger analizuje na chłodno, ocenia, jeńców nie bierze. Szczególnie mocno pastwi się nad kobietami. Jednocześnie irytuje i zmusza do myślenia. 

My, cyborgi

Obraz
Dziwnie czyta się o internecie, trzymając w ręku książkę papierową. I to, o zgrozo, napisaną przez mojego rówieśnika. Historię rozwoju internetu w Polsce, wszelakich stronek, forów, platform społecznościowych, memów, upadku mitów, zagrożeń, ale i jasnych stron. Sprzyja to próbie utrzymania dystansu, choć odciąć się raczej od internetu nie sposób. To tak, jakby moi rodzice wyrzucili telewizor, dziadkowie radio, a pradziadkowie gazety. Niby można, tylko po co? Czy nie lepiej sobie ten świat dawkować? 

Żal

Obraz
Żal, że książka wyszła tylko po polsku, choć autorka rozmawiała z bohaterami reportażu po francusku. Żal, że nie wczułam się wystarczająco w bohaterów i bohaterki reportażu, choć ich historie mocne są przecież. Żal, że mit Francji jako kraju równości dla wszystkich runął ostatecznie. A na końcu żal, że wzrok mi się psuje, a drobna czcionka w tej książce życia mi nie ułatwia. 

Zaginione białe plemiona

Obraz
Nie miałam pojęcia o tym, że są jeszcze jacyś potomkowie kolonizatorów i to żyjący tak biednie. A przede wszystkim, że ich uporczywe trzymanie się określonej kiedyś tożsamości tak osobliwie wiąże się z...rasizmem. Że rasa może być dla kogoś tak ważna, że może być powodem do dumy, wywyższania się nad innych. Osobliwa to lektura.

Płuczki, czyli o trudzie poznawania historii

Obraz
Nie sądziłam, że po szoku "Sąsiadów" Jana Tomasza Grossa coś jeszcze tak mocno mnie poruszy. Czytając o Zagładzie, człowiek po pewnym czasie obojętnieje. Przyjmuje to wszystko rozumem, nie emocją. Szuka przyczyn, zależności, dalekosiężnych skutków. Jedyne, co potem czuje, to żal. Żal po utraconych Żydach i ich kulturze. Stępiony ból, że jednak Polacy tak wspaniali nie byli, jak podawano na lekcjach historii. Że byli wśród nich szmalcownicy,  że wybawicieli takich jak Sendlerowa i jej pomocników było tak niewielu. Że większość chciała po prostu przeżyć. Że samo przeżycie wojny bywało wyczynem.  Aż przyszły "Płuczki" Pawła Piotra Reszki. Nudności, wstręt, przerażenie, potworny wprost żal. Nie miałam pojęcia, jak bardzo wojna i związane z nią strach i bieda demoralizuje ludzi. Całe społeczeństwa. Jak bardzo się to wszystko rozpada. Jak brak reakcji lub słaba reakcja władz powojennych staje się przyzwoleniem na robienie rzeczy głęboko niemoralnych. W tym przypadku na gr

Ból nasz powszechny

Obraz
Książka nie tylko o Białymstoku, lecz i o Podlasiu w ogóle. O regionie, w którym wymazana przeszłość powraca nieznośną czkawką. I nie ma co czuć moralnej wyższości, mieszkając w innej części kraju. To jest Polska. To Polacy powinni temat własnego rasizmu przepracować. Inaczej wiecznie będziemy zjadać własny ogon. 

Głusza

Obraz
Wiedzieliście, że w Polsce można pozbawić człowieka prawa do komunikacji z innymi? Że w imię jego dobra można uniemożliwić mu zdobywanie wiedzy i socjalizację? Że są w Polsce osoby bezjęzyczne? Że w szkole dla Głuchych uczy się głównie przystosowania się do świata słyszących, a nauka Polskiego Języka Migowego z reguły odbywa się pokątnie, między kolegami? A z drugiej stronie Głusi, którzy migają, potrafią odrzucić Głuchych, którzy potrafią mówić? Że słyszące dzieci Głuchych służą swoim rodzicom jako tłumacze od najmłodszych lat? Również u lekarza czy w sądzie?  Tych i wiele innych aspektów życia Głuchych w Polsce dowiecie się z reportażu Anny Goc. Jest w nich również mowa o tym, jak to wygląda w innych krajach. A wygląda bardzo różnie. 

Under my skin

Obraz
Chciałabym, by takie książki były wyłącznie świadectwem czasów minionych. Ale patrząc na niekończące się dyskusje wokół ruchu Black Lives Matter widzę, jak naiwne było moje przekonanie, że kolor skóry to tylko kolor skóry. Bo co z tego, że w mamy takie same potrzeby, skoro na innych patrzymy z zewnątrz, nie umiemy wejść w ich skórę, spojrzeć na świat ich oczami. O to wejście pokusił się John Howard Griffin, dobre pół wieku temu. I o ile eksperyment był akceptowalny (w tamtych czasach), to reakcje po jego ujawnieniu były dużo gwałtowniejsze. Od wyrazów poparcia, przez irytację aż po oburzenie i groźby karalne. Te ostatnie z pisarza i dziennikarza uczyniły z niego działacza społecznego. Bo Griffin wcale nie chciał nim zostać, miał żonę i dzieci. Po prostu chciał się przekonać, jak to jest, być Obcym, należeć do mniejszości. Efekt go zaskoczył, nie rozpoznawał sam siebie. Czarni traktowali go jak brata, wielu białych jak podczłowieka. Przy czym najlepiej było w stanach w miarę tolerancyjn

Żar

Obraz
Trafiłam na tę książkę przypadkiem, czytając wpisy Janiny Bąk, czyli szukając tego pluszowego uczucia rozbawienia znanego wszystkim jej fanom. Tym razem było inaczej, co jeszcze bardziej wzmogło mą ciekawość. Zaczęłam więc od biblioteki publicznej, bo domowa w szwach pęka i to mimo częstego oddawania jej zawartości wszystkim zainteresowanym. To, co pierwsze rzuciło mi się w oczy w reportażu Dariusza Rosiaka, to jego krytyka zachodniego podejścia do Afryki, tego poczucia misji, że bez nas mieszkańcy tego kontynentu po prostu umarliby z głodu lub wyrżnęli się nawzajem. Co nie znaczy, że jest on bezkrytyczny wobec zachowania Chin w Afryce czy Kościoła katolickiego. Oczywiście widać, po której stronie stoi autor, ale przynajmniej nie stroi się w nieswoje piórka. I daje nam okazję do poznania teraźniejszości i przeszłości wielu krajów, które odwiedził. A także niewygodnych części historii niewolnictwa. To wszystko razem wydaje mi się cenne. W dzisiejszym świecie o silnych i ścisłych podział

27 śmierci

Obraz
  To jedna z tych książek, o których trudno powiedzieć coś odkrywczego. Trudno wypuścić ją z ręki, a jeszcze trudniej z umysłu. Po wszystkim człowiek rozumie, a jednocześnie nadal pojąć nie może. Bezsilność, żal, wściekłość, rezygnacja. Nie wiem co jeszcze.  Ale i tak warto było się z tym zmierzyć. Dla ofiar. Dla tej nikłej nadziei, że to się już nie powtórzy. Nigdy i nigdzie. Joanna Gierak - Onoszko, " 27 śmierci Toby'ego Obeda", Wydawnictwo Dowody na Istnienie

Nostalgia

Obraz
Gdyby współczesny Mark Twain napisał swoją powieść dzisiaj, rodzinę Toma Canty nazwalibyśmy patologiczną, a nie żebraczo - złodziejską. Rodzina Edwarda żyłaby zapewne w cieniu Elżbiety, nie Henryka. W tej wersji również ślepy traf doprowadziłby do zamiany miejsc, a ich brak doświadczenia i temperamenty do wielu niesamowitych i często zabawnych wydarzeń. Niby to samo, a jednak nie. Zabrakłoby mi bowiem tego cudownie staroświeckiego, a zarazem barwnego języka. To właśnie on sprawił, że wskoczywszy drugi raz do tej samej rzeki, poczułam ożywczy zapach jej wody i z wielką przyjemnością popłynęłam prądem. Bawiliście się już w ten sposób? Zabawa Izy i Witka była nieco inna. Stęsknieni za swoim dzieciństwem i kuszeni wizją przygody przez pół roku odtwarzali PRL. Załatwienie niezmodernizowanego mieszkania, ubrań, mebli i sprzętów z tamtego okresu było jedynie preludium. Cała sprawa okazała się niełatwa, gdy okazało się, jak bardzo zmienili się ludzie wokół. I tak, dzień po dniu nasza para pozn

Odwaga

Obraz
Zastanawialiście się kiedyś, kiedy i dlaczego powstały ruchy antyszczepionkowe? Kto kogo mami, czym i w jakim celu? I jak trudno to udowodnić? A myśleliście może , czym jest odwaga w nauce? Czym jest uczciwość i kierowanie się dobrem pacjenta? Lub choć jego rodziny? A czym może stać się ambicja? Właśnie o tym jest książka Briana Deera. Również o tym, że powołanie nie jest pojęciem wyłącznie religijnym.

W spektrum

Obraz
Niektóre tematy trudno udźwignąć jako czytelnik, a co dopiero jako autor. A mimo to warto je poruszać, a nawet należy. Bo wiedza może uchronić nas przed powtórką. Weźmy choćby eugenikę. Jej początkowe cele wydawały się zaszczytne. Pomoc ubogim poprzez stworzenie opieki społecznej, zdrowotnej, świetlic dla dzieci i młodzieży itd. Nie tylko w Europie, ale i w Stanach wprowadzono takie rozwiązania. Nie zauważono jednak, że może to skręcić w złą stronę. No i oczywiście skręciło. W Austrii i Niemczech ekstremalnie, dopasowując się do wymogów nowego reżimu. A że reżim nie był jednolicie zły dla wszystkich, masowy ruch oporu w tych dwóch krajach nie powstał. I ludzie się dostosowali. Po wojnie wszyscy przeszli weryfikację prawną, o wiele prostszą niż późniejsza analiza historyczna. Dość bezpiecznie będzie powiedzieć, że niewinne były tylko dzieci. I jak zwykle w takich przypadkach, to one ucierpiały najbardziej. Znamy relację tylko tych, które przeżyły. Do końca życia borykały się z traumą. C

Prawda, prawda?

Obraz
Czy szukając prawdy, zdarza się Wam czasem napotkać piękno? A odwrotnie? Prawda, ta szara bryłka rzeczywistości, tak niepozorna, piękna być nie musi. Piękno zaś jest w oku patrzącego. Zatem czy Ryszard Kapuściński widział w świecie więcej piękna czy tylko ten świat ubarwiał, czynił kolory soczystszymi, a śpiew dźwięczniejszym? A czy Janusz Rolicki trzymał się wiernie tego, co ujrzał? Czy tylko w "Cieciu" tak się losem swego bohatera wzruszył, że liryzmu mu przydał, czyniąc z reportażu opowiadanie? W pozostałych zaś reportażach za swymi bohaterami się kryjąc, zdanie swe z rzadka ujawniając. "Busz po polsku", Wydawnictwo Czytelnik "Lepsi od Pana Boga. Reportaże z Polski Ludowej", Wydawnictwo Poznańskie 

Podróże w czasie

Obraz
Kto kiedykolwiek pragnął podróżować w czasie, poproszę o łapkę w górę. Wersja light - cofamy się o jakieś sto lat i podróżujemy po świecie w roli pani z dobrego domu, której lekarz zalecił wyjazd ze względu na melancholię czy inne takie. Z uwagi na to, że po powrocie znowu będzie nam wolno jedynie robić za paprotkę, rozważamy wieczny niepowrót z wojaży. Wersja średnia - cofamy się tyle samo, ale tym razem przemierzając Afrykę na rowerze, by po powrocie umrzeć z wycieńczenia. Po drodze poznajemy całe mnóstwo przyjaznych plemion i chmarę nieprzyjaznych komarów. Wersja science-fiction - cofamy się o cztery stulecia, by rozwalić system rodzinny w dworku pewnej ubogiej wdowy. Poza tym poznać, co to ciężka praca, wyzysk człowieka przez człowieka oraz zgłębić dytkologię stosowaną. To jak? Kto się pisze na takie wyprawy?

Był sobie chłopiec

Obraz
"Był sobie chłopiec" - tytuł brzmi niewinnie i zachęcająco, prawda? Pewną podejrzliwość może wzbudzić fakt, że to reportaż. A Ewa Winnicka to nie autorka słodkich opowiastek. W nocie końcowej czytamy: "Co roku ofiarą przemocy i zaniedbań pada prawie piętnaście tysięcy dzieci. Kilkadziesiąt z nich traci życie". Dane policji o przemocy w rodzinie:  https://lnkd.in/dDgdFpB Porady Niebieskiej Linii dla świadków:  https://lnkd.in/dUy4GDm Reagujmy. Nikt nie zasłużył sobie, by być ofiarą.

Emigracja

Obraz
Zastanawialiście się kiedyś jak to jest być emigrantem? A jak emigranci widzą tubylców? Buszując ostatnio w bibliotece, natknęłam się na "Angoli" Ewy Winnickiej. Autorka jest dziennikarką i przeprowadziła wywiady z kilkudziesięcioma Polakami, którzy wyjechali do Wielkiej Brytanii. Większość jako dorośli ludzie, choć część jako dzieci. Powiodło im się różnie. Dwa najbardziej skrajne przypadki to mężczyzna, który pokochał swoją nową ojczyznę całym sercem i świetnie sobie poradził. W odwrotnej sytuacji jest inny mężczyzna, który wpadł w bezdomność. I raczej już z niej nie wyjdzie. Większość bohaterów (i bohaterek) wywiadów wypada gdzieś pośrodku. Druga, nawet ciekawsza dla mnie pozycja to "Ukrainki" Moniki Sobień - Górskiej. Opisuje losy dwudziestu jeden kobiet w wieku od dwudziestu do sześćdziesięciu lat, mieszkających w Polsce od kilku do kilkudziesięciu już lat. Wykonujących różne zawody, najczęściej słabo przystające do ich wykształcenia. Widzimy Polaków i Ukraińcó