Posty

Wyświetlam posty z etykietą Reportaż

Ratownik. Nie jestem bogiem

Obraz
Dużo deklarowanej pokory i równie wiele podskórnej pychy. Ogrom pasji, talentu, tęsknota za zawodem, czarne poczucie humoru, minimalna dawka wiedzy medycznej, sporo anegdot o pacjentach.  To, co mnie zaskoczyło, to nie podejście ratownika. Chyba trudno zachować równowagę między pasją a przerostem ego. Zwłaszcza gdy chodzi o ratowanie ludzi. Po wielokroć, dzień za dniem, przez kilkanaście lat. Nie spodziewałam się jednak, żeby rozmowy między dziennikarką a jej bohaterem były spisywane przez kogoś innego. Liczyłam na to, że to ona sama wykona tę pracę. Wstępnie zredaguje ten tekst i pozwoli pracować redaktorkom i korektorkom. Z drugiej strony doceniam, że w ogóle im podziękowała. Jeszcze lepiej byłoby, gdyby jej pytania były mniej...bałwochwalcze. Ona mu się prawie nie sprzeciwia. Krytykuje minimalnie.  I znów da się to zrozumieć. Sama bardzo podziwiam ludzi wykonujących tę pracę. Bo nie jest to tylko praca. Bo trzeba mieć powołanie, ogromną wytrwałość. Bo robi się to często ko...

Indie. Kraj miliarda marzeń

Obraz
Wspaniały i wielowątkowy wykład o współczesnych Indiach. A także o tych dawniejszych, z okresu kolonializmu i okresów wcześniejszych. Wszystko jasno wytłumaczone, dogłębnie przemyślane. Bardzo widać przygotowanie teoretyczne autorki, jej wieloletnią pracę na uczelni i to, że nie zawęziła swojego tekstu do doświadczeń osobistych, choć i tych było ponadprzeciętnie dużo.  Ton autorki jest spokojny, dyskretny, pełen szacunku zarówno dla Indusek i Indusów, jak jej czytelniczek i czytelników. Nikt tu nie obraża ich inteligencji, a jednocześnie nie zakłada, że coś jest dla nich oczywiste. Poza jednym, że raczej są Europejczykami. I że zetknęli się już z wieloma stereotypowymi obrazami Indii.  Info dla osób niewidomych: na okładce mamy młodego, szczupłego Indusa, który jednocześnie przyciska głową do ramienia komórkę i pilnuje swego straganu z jedzeniem. Zdjęcie podzielone jest na części białymi, geometrycznymi liniami, które na jego obrzeżach łączą się z bielą okładki. Linii tych uży...

Jak biały człowiek. Opowieść o Polakach i innych

Obraz
Bardzo dobra, dziennikarska robota. Widać wiele pracy na źródłach, dociekliwość, krytyczne podejście do przemyśleń własnych i cudzych. A przy tym jest to poruszające świadectwo tego, jak bycie postrzeganą jako Inna powoduje, że zmienia się też własne postrzeganie samej siebie. Z czego nie da się wyjść bez blizn.  Jest to więc książka pionierska i bardzo potrzebna w Polsce. Bo kimże jest Inny, jeśli nie powierzchownie innym Swoim? I czy naprawdę musimy leczyć własne kompleksy czyimś kosztem? Info dla osób niewidomych: na okładce mamy zdjęcie Oliwii Bosomtwe, gdy jeszcze małą dziewuszką była. Trzyma za rękę swoją mamę. Widać, że jest lato, bo Oliwia ubrana jest w białą sukienkę na ramiączkach, a Magdalena w pasiastą i tak samo krótką. Oliwka ma we włosach białe spinki, a jej mama okularnica włosy ma długie. Stoją na trawie, na tle jakichś krzaków i drzew. Widać, że to zupełnie zwyczajne zdjęcie, a nie szczególnie pozowane. 

Staniemy się tacy jak on

Obraz
O wykluczeniu społecznym można mówić językiem naukowym. Lub szukać sensacji. A można po prostu oddać głos ludziom, których ono dotknęło. Podać je na tacy. Smacznego. Udławcie się. Dla mnie ten moment przyszedł wraz z opowieścią Moniki. I trochę samego autora tej cienkiej książeczki.  Czytajcie. I nie liczcie na taryfę ulgową. Info dla osób niewidomych: z okładki patrzy na nas spod byka kobieta w ślubnej sukni. Ręce trzyma z boku głowy jakby przytrzymywała swoje wlosy. Patrzy czujnie, jakby nie mogła sobie pozwolić choćby na chwilę nieuwagi. I raczej ma świadomość, że nikt nie uzna jej za piękną.  Wywiad z autorem:  https://warszawa.tvp.pl/85680561/maciej-pisuk-rozmowa-o-ksiazce-staniemy-sie-tacy-jak-on-glosy-z-przekletej-ulicy-wywiad

Wszystko mam bardziej

Obraz
Lubię Jacka Hołuba. Pisze prosto, oddając swoim bohaterom większość miejsca. Gdzieś z boku podaje fakty i powody zajęcia się jakimś tematem. Traktuje je bez sensacji, koloryzacji czy podbijania własnego ego. Przemoc domowa, życie osób z niepełnosprawnością, ich rodzin czy opiekunów. Sam zresztą zmaga się z chorobami. Być może właśnie to pomaga mu zrozumieć ich perspektywę? A może zawsze był dobrym słuchaczem? Wiem jedno - książka o autyzmie (i nie tylko) u osób dorosłych to jedna z lepszych, jakie miałam w ręku. I wbrew pozorom nie jest tak dołująca, jak mogłaby się wydawać. Ale też nie hurra optymistyczna. Jest jak jest, a może być lepiej. Choćby dzięki lekturom takim jak ta. Bo choć dzięki niej czyjeś nadwrażliwości sensoryczne czy dodatkowe obciążenia nie znikną, to może uda się zbudować więcej systemowego wsparcia dla autystów? A tym samym odciążyć ich rodziny, które też go potrzebują?  Nie wspominając o zwykłym, ludzkim zrozumieniu. O które dużo łatwiej, gdy dowiemy się, jak r...

Nie zdążę

Obraz
Reportaż o codziennym dramacie transportowym mieszkańców małych miast i wsi. O walce działaczy i kolejarzy o to, by zbiorkom jednak działał. O pociągizmie, niedasizmie, wygaszaniu popytu, Królestwie Chaosu Pekape, o liczbach, które krzyczą. O całym wszechświecie, o który jedynie się ocieram, bo szczęśliwie urodziłam się i mieszkam w dużym mieście, w którym zbiorkom akurat działa.  Książka niedoskonała, lecz jakże potrzebna. Studenci, politycy wszystkich szczebli, ludzie dobrej woli czytajcie. I zmieniajcie, by bliżej nam do pobliskich Czech niż do Stanów było.

Chwilowa anomalia

Obraz
Tytuł zapowiadał coś odkrywczego. Albo więc wiem zbyt wiele o współczesnym świecie, albo - co bardziej prawdopodobne - autor opisał temat zbyt powierzchownie. Jedyne wywiady, które budziły mnie z letargu, to te o Chinach, sztucznej inteligencji i katastrofie klimatycznej. Nadal jednak daleko temu było do poziomu "Chrobotu".

Chrobot

Kolumbijka, Ugandyjka, Amerykanin, Fin, Japonka, Hinduska, Zimbabwejczyk. Juanita, Marggie, Casey, Mika, Kane, Madhuri, Reilly. Siedmioro najzwyklejszych ludzi świata. Najzwyklejszych? Może dla nich samych. Nie dla mnie. Pragnienia mają podobne, lecz możliwości ich realizacji jakże różne.  Świat nigdy nie wydał mi się tak trudny, a zarazem tak fascynujący, jak po lekturze tej książki.