Posty

Wyświetlam posty z etykietą Medycyna

Medycyna

Obraz
Może się ktoś nie interesować medycyną, a medycyna się kimś i tak zainteresuje. Na pierwszy ogień poszły książki Jürgena Thorwalda. Opisuje on pionierskie czasy ginekologii czy chirurgii w taki sposób, że z suchych faktów zmieniają się w barwną opowieść o nadziei, rozpaczy, ambicji, rywalizacji i zapomnieniu. Uprzedzam lojalnie, to nie są historie dla ludzi o słabych nerwach.  Z kolei Julia Enders oraz Allanna Collen zapraszają nas do poznania mrocznych zakątków naszych trzewi. U Julii zabawnie, u Allanny zadziwiająco. I jakoś człowiek z większym szacunkiem patrzy na swój mikrobiom. Czyli 90% samego siebie.  Z kolei Bee Wilson bada przemiany w tym, co wrzucamy na ruszt, od czasów myśliwych i zbieraczy, przez wynalezienie rolnictwa, wzrost obfitości pożywienia aż po fazę czwartą, gdy częściej chorujemy z powodu nadmiaru jedzenia, a nie jego braku. Doceniam to, że nie promuje jedynie słusznej diety, po prostu daje materiał do przemyśleń.

Edukacja, czyli ubaw po pachy

Obraz
Książki, które ucząc bawią, bawiąc uczą. I posiadają walory kształcące 😉 Na pierwszy ogień wrzućmy "Statystycznie rzecz biorąc",    Janiny Bąk. C złowiek czyta bąbelkując jak szampan zagryziony truskawkami, z cicha rechocząc. Bywa, że takich spazmów dostaje, że otoczenie wezwanie medyka rozważa. Ale czy  Karol Baczkowski  powinien takie niepoważne ataki obsługiwać? A propos dziwnych przypadków, to "Tajemnica eksplodujących zębów" Thomasa to gratka dla każdego, kto chce poznać język czasopism medycznych od XVII do przełomu XIX i XX wieku, czyli z okresu, gdy zawód lekarza był przede wszystkim sztuką, a w niewielkim stopniu nauką. Wielce osobliwe przypadki, choć dawkować je lepiej po kawałku (tyle ich jest) i może niekoniecznie podczas posiłku. Kto zaś poważniejszych opowieści szuka, temu dzieła Jürgena Thorwalda gorąco polecam. "Wytrzyszczka" Michała Rusinka natomiast zaznajomi Was z pochodzeniem nazw miejscowości. Wiele tu zmyłek, a nauka przemiła, bo ksi