Posty

Wyświetlam posty z etykietą Autyzm

Wczoraj byłaś zła na zielono

Obraz
Gęsta, mocna proza. O macierzyństwie, autyzmie i zjawiskach wokół nich obu. O byciu tarczą przed światem, próbach porozumienia z dzieckiem, o wysiłku przetrwania. O blaskach i cieniach bycia Tą Inną, matką Jeszcze Bardziej Innej. O pociskach otoczenia, mniej lub bardziej świadomych. O tych nielicznych osobach, które nie oceniają. Które po prostu są. Info dla osób niewidomych: okładka jest bardzo syntetyczna. Coś, co wygląda na czyjeś popiersie lub kręgiel jest w pasy żółto-zielone. Ułożone jest na czerwono-niebieskim tle, też pasiastym. Tytuł książki wypisany jest czarnymi, prostymi literami. Nazwisko autorki również, lecz do góry nogami. Całość sprawia wrażenie, jakby kosmici chcieli pokazać ludzki świat, ale nie bardzo im to wyszło.

Wszystko mam bardziej

Obraz
Lubię Jacka Hołuba. Pisze prosto, oddając swoim bohaterom większość miejsca. Gdzieś z boku podaje fakty i powody zajęcia się jakimś tematem. Traktuje je bez sensacji, koloryzacji czy podbijania własnego ego. Przemoc domowa, życie osób z niepełnosprawnością, ich rodzin czy opiekunów. Sam zresztą zmaga się z chorobami. Być może właśnie to pomaga mu zrozumieć ich perspektywę? A może zawsze był dobrym słuchaczem? Wiem jedno - książka o autyzmie (i nie tylko) u osób dorosłych to jedna z lepszych, jakie miałam w ręku. I wbrew pozorom nie jest tak dołująca, jak mogłaby się wydawać. Ale też nie hurra optymistyczna. Jest jak jest, a może być lepiej. Choćby dzięki lekturom takim jak ta. Bo choć dzięki niej czyjeś nadwrażliwości sensoryczne czy dodatkowe obciążenia nie znikną, to może uda się zbudować więcej systemowego wsparcia dla autystów? A tym samym odciążyć ich rodziny, które też go potrzebują?  Nie wspominając o zwykłym, ludzkim zrozumieniu. O które dużo łatwiej, gdy dowiemy się, jak r...

Przesilenie

Zastanawialiście się kiedykolwiek, czym jest autyzm i dlaczego tak często to słowo łączy się ze słowem spektrum? A może bardziej interesuje Was, jak naprawdę wygląda piesza wędrówka wybrzeżami Wielkiej Brytanii? (spoiler alert - polska okładka to bujda). "Przesilenie" odpowiada na wszystkie te pytania. Przyznaję, że w opisach trasy mocno się gubiłam. Byłam tylko w Londynie, więc nijak nie mogłam odnieść jej opisów tych wszystkich małych miasteczek i wiosek do rzeczywistości. Natomiast bardzo, ale to bardzo ciekawe okazało się zajrzenie do umysłu autorki. Szczerej do bólu i w niektórych momentach zaskakująco podobnej do mnie. Podkreślam, w niektórych. Doceniam samodiagnozę, lecz jedynie jako proces dochodzenia do diagnozy przez kogoś kompetentnego. Co ostatecznie Katherine May uczyniła. Przy okazji snując rozważania o wpływie ducha epoki na postrzeganie czyjegoś temperamentu przez otoczenie. Podsumowując, to książka do niespiesznego czytania. Kto pragnie szybkich odpowiedzi, m...