Posty

Wyświetlanie postów z styczeń, 2023

Względność bytu

Obraz
Wciąga, dobija, daje nadzieję, po czym znów dobija, każe się podnieść, walczyć znów i znów. Wszystko tak opisane, że widzisz oczami głównej bohaterki, czujesz wszystko, co ona czuje. Z jedną różnicą - ona pozostaje w zawieszeniu, Ty możesz przewrócić kartkę. Wrócić do swojego bezpiecznego świata.  Sofi Oksanen "Psi park". A jeśli w Twojej głowie zagnieździł się słynny "słoń a sprawa polska", przeczytaj "Surogatki z miasteczka Wilanów" Jakuba Korusa. I daj mi znać, co o tym myślisz.

Zapiski wieczorne

Obraz
Zaczęło się od chęci zatrzymania choćby części książek, które hurtowo wypożyczałam z biblioteki Alliance Française oraz Domu Bretanii. Postanowiłam spisywać autorów, tytuły i dodawać do nich krótkie notatki. To samo zrobiłam z książkami z Goethe Institut. Zawsze lepiej mieć takie wspomnienia niż żadne. Potem dotarło do mnie, że skoro namiętnie korzystam z recenzji innych czytelników na Lubimyczytac.pl, wypadałoby dać tym ludziom coś od siebie. Zwłaszcza że często króciutka opinia potrafi powiedzieć więcej niż rozwlekły opis. I nie trzeba być szczególnie błyskotliwym. Szczerość wystarczy.  W 2020 założyłam konto na LinkedIn w nadziei znalezienia pracy marzeń. Oczywiście nic takiego się nie wydarzyło😄. Wydarzyła się za to pandemia. Ludzie, nie mając realnego kontaktu z przyjaciółmi, zaczęli szukać ich także tam. Portal ze sztywniackiego słupa ogłoszeniowego przekształcił się w tętniące życiem miejsce. W którymś momencie i ja wychyliłam się ze skorupki, pisząc swe pierwsze rymowanki i wr

Ten dziwny Lem

Obraz
Poległam na wspomnieniach Iona Tichego. Porażająca rozwlekłość opowiadań i prawie nieistniejąca fabuła sprawiły, że nawet błyskotliwe poczucie humoru autora nie uratowały mnie przed nudą. Szkoda, bo taki "Solaris" czy "Powrót z gwiazd" bardzo mi kiedyś weszły. Także "Niezwyciężonego" czytało się dobrze. A "Dyktanda", nic z SF wspólnego niemające, zachwyt przemożny wywołały. Tym bardziej zatem żal mi było tę antologię opowiadań, piętnaście najlepszych podobno, porzucać. Z masochizmu czytelniczego wyleczyłam się jednak dość dawno. I z tego, że nawet dobrym pisarzem zmęczyć się można (casus Murakamiego). Ech...

Jeżycjada

Obraz
Kto czytał "Jeżycjadę", ten wie. Musierowicz jest bardzo rodzinna, rodzin innych niż tych dziećmi nie uznaje. Najbardziej zaś kocha rodziny wielopokoleniowe, stojące za sobą murem. Wysoko ceni wykształcenie wyższe, zwłaszcza polonistyczne i klasyczne. Tom bez cytatów łacińskich byłby niepełny. Jak również bez zabawnych dialogów, a od czasu "Kalamburki" nostalgicznych przemyśleń nestorów rodu Borejków. Akcja z reguły jest stosunkowo przewidywalna, choć zdarzają się tomy bardziej dramatyczne w wymowie. Na przykład "Nutria i Nerwus" czy "Sprężyna".  Prym wiedzie płeć żeńska. To ona jest tu najważniejsza, najbardziej wyrazista i różnorodna. Mężczyźni są albo oderwanymi od rzeczywistości intelektualistami jak Ignacy Borejko, wylewnymi ekscentrykami jak Bernard Żeromski czy  chodzącymi ideałami jak Marek Pałys czy Adam Fidelis. Względnie nieczułymi draniami jak Janusz Pyziak. Choć nad nim autorka ostatnio się odrobinę pochyliła, zyskał jakieś cechy lud

Une fresque

Obraz
Je n'aime pas quand on me fait peur. Et cette lecture me la faisait quasiment tout le temps. L'intensité de la violence dans ce livre est insupportable. Surtout si quelqu'un est une femme. Comment ai-je donc survécu tout cela ?  La réponse est la beauté. Très rare dans cet œuvre, elle semble d'être encore plus attirante en contraste avec la misère de l'héroïne principale et de sa famille. Également la construction polyphonique du roman, donnant la voix presque à chacun. J'écris "presque", car l'auteur la donne uniquement aux victimes, pas aux agresseurs. Et peut-être être pour minimiser les effets émotionnels, il raconte son histoire dans un temps d'autrefois, pas contemporain. Ou bien pour donner une impression de regarder une fresque ?

Wszystko, wszędzie, naraz

Kryzys wieku średniego Trudna relacja z córką I z mężem I z ojcem I z samą sobą Z wszechświatem Tym aktualnym I tymi potencjalnymi Fajerwerki I ból istnienia Śmiech Rozpacz Nadzieja Ten film Obejrzyj go Proszę

Do Klientki, tej Wyśnionej

Dzień dobry,  jestem Pani najnowszym piórem do wynajęcia.  To po godzinach, bo w godzinach obsługę klienta rozpoczynam Pięknymi słowy, po francusku, gdyż polskich słów brakuje tu Angielskim również władam biegle i po niemiecku nawijam wściekle  Gdy zaś w narzeczach obcych się wyżyję, rzucam się w polski na łeb, na szyję.  I tu się Pani przydać mogę, wzbudzić w klientach i radość, i trwogę. W stylu dowolnym, kraulem dopłynę, znajdę potrzebę ich i przyczynę Dla której firmę Pani omijają, zupełnie sobie sprawy nie zdając Jakiż to skarb mają pod nosem Czy zechce Pani pójść za ciosem? Czy zechce Pani szansę mi dać Miast nad popytem niskim łzy swe lać? Ubarwmy Pani firmowy żywot Ja się na tekstach skupię i będą aż miło Drzwiami, oknami do Pani walić W kolejce będą się przepychali A Pani tylko z uśmiechem miłym poda im towar i doda siły Mówiąc “dla wszystkich wystarczy Proszę się nie pchać, bo uwiąd starczy  Państwa zastanie, gdyż chamstwa nie znoszę Sprzedaję tylko na “Dzień dobry, poproszę.

Jak oswoić obcą mowę - słowniki

Słowniki jednojęzyczne - Langenscheidts Großwörterbuch Deutsch als Fremdsprache dla przyszłych germańskich najeźdźców, Compact Oxford English Dictionary dla ich anglosaskich kuzynów czy Le Robert Micro dla miłośników mowy Moliera. Przy okazji, nie rób mojego błędu i nie kupuj sobie Le Petit Robert. Ciężki, że rękę urywa i naładowany cytatami różnych intelektualistów raczej odpycha niż przyciąga do nauki. A Le Robert Micro wcale nie jest taki mikry, chyba, żeby kupić wersję poche (kieszonkową).  Poza tym słowniki sieciowe takie jak Reverso Context, które oprócz tłumaczenia podają przykładowe zdania, faktycznie przez kogoś użyte. Tak, nie tylko te grzeczne 😄 Jeśli chodzi o translatory, to są bardzo przydatne, ale nie ufałabym im bezgranicznie. Sam_a możesz to sprawdzić, włączając funkcję tłumacza na moim blogu. To wyłączne dzieło Google Translate. Są słowa i zdania, w których algorytm potyka się o własne nogi. Zwłaszcza na neologizmach. I oczywiście nie łapie rymu i rytmu.  Co nie znacz

Jak oswoić obcą mowę

Chcesz lub czujesz, że musisz poznać jakiś język obcy? Jeśli tak, to poniżej znajdziesz sposoby, które wypróbowałam na samej sobie. Daj znać, czy do Ciebie przemawiają, ok? 1. Załóżmy, że chcesz lub musisz się czegoś nauczyć z języka mniej lub bardziej Ci obcego.  Możesz oczywiście otworzyć podręcznik czy uprawiać jakąś inną formę samoumartwiania się i cisnąć te wszystkie formułki, listy słówek idealnie oderwane od ich kontekstu. Jasne, że możesz. Nikt Ci nie zabroni. Tylko wiesz co? Gwarantuję Ci, że w krótkim czasie piórka Ci opadną. O ile nie znajdziesz w tym ani odrobiny przyjemności. Na mnie nie patrz, ja jestem zboczona 😉 2. Chyba, że masz uczyć się np. niemieckiego, którego nie znosisz, a Twój brat rodziny ma taki mega kolorowy podręcznik do anglika. Który możesz mu podwędzić, gdy nie patrzy. Żeby się nie wydało, musisz w rekordowym tempie przyswoić te wszystkie czadowe zwroty z komiksów dołączone do jego książki.  3. Jest jeszcze opcja, żeby w samozachwycie wsłuchiwać się we w

Tetmajer à rebours

A kiedy będziesz mą eks żoną już nie kochaną, rozwiedzioną wówczas nasz ogród się zatrzaśnie ucichną swary, znikną waśnie Rozdzwonią nam się cisze w głowach zaczną w nich śmierdzieć własne słowa Wyłazić na wierzch jak te żmije będzie się działo, jako żyję Pójdziemy cisi, zamyśleni, pomiędzy własnych myśli pieni, pomiędzy trudnych wspomnień czas będziesz ty, będę ja, nie będzie nas Gałązki ku nam sterczeć będą, wyrzuty do nas się przysiędą i padnie biały kwiat lipowy na ogłupiałe nasze głowy Ubiorę siebie w czerwień przaśną dodam goryczy garść pokaźną Złością przyprawię, z ulgą dziwną nie będziesz już moją królewną   Pójdziemy puści jak te dzbany co mieć chcieliśmy, to i mamy pójdziemy w ogród już bez zorzy kiedy drzwi prawda nam otworzy.

Językowy nieporadnik

Będzie pewnie ciut nieskładny Lecz spróbuję, co mi tam Będzie świetnie, mówię Wam Weź talentu mały łyk By się chęć zjawiła w mig By się bawić i nawijać W obcej mowie jak ta żmija Co z Potterem rozmawiała Gdy szyba była jeszcze cała Skąd miał Harry wiedzieć to Że talentu drzemie moc W jego głowie Co się zowie Drzemie darów całe mrowie My mugole mamy gorzej Musim wypić całe morze Nowych słówek, gramatyki Pracowite są z nas smyki Osłuchawszy się z językiem Syczeć umiem z wielkim rykiem Nie jest to czarowne może Lecz dla innych to jak zorze I po całej wielkiej pracy Co słyszymy? To jest cacy Ale to przez talent pewnie I nam wina wtedy zrzednie Bo to pewnie samo przyszło Przypłynęło do nas Wisłą Bez wysiłku i bez spiny Sami teraz to widzimy Gdy pracujesz na coś ciężko Trza opinie przyjąć męsko Że to talent, a nie praca Że wysiłek nie popłaca Cóż, że godzin nie zliczymy Na naukę poświęconą Niech zostanie tak jak jest Wszak mugole mają gest!

Koty kontra reszta świata

Obraz
Całkiem niezła heheszkowa pozycja w stylu "jacy to ludzie są głupi, a koty cwane". Daleko jej do "Tygodnia z kotem Jaśniepanem", ale na jeden długi wieczór może być. 

Neuroplemiona

Obraz
Dla kogoś, kto nie wie absolutnie nic o autyzmie, historii badań nad nim (od Aspergera i Kannera do dziś) i przy okazji ma ochotę na sporą garść anegdot i historii osobistych rodzin, badaczy i samych autystyków, książka ta wydaje się idealna. Jeśli natomiast tak jak ja ktoś czytał już "Dzieci Aspergera", "Wojnę o szczepionki", relacje w internecie, to będzie się nudził w nadziei, że coś odkryje. Nadziei płonnej. Malutko w niej o dziewczynkach i kobietach w spektrum autyzmu, a do bólu poprawny politycznie i rozwlekły styl autora nie pomagania w wyrwaniu się z letargu. Doceniam jego wysiłek, ale naprawdę można było zrobić to lepiej. 

Po co to pisanie, no po co?

Bo mi się z wrażenia aż łapy pocą Na sam widok kartki czy notatnika Cały rozsądek we mnie zanika I słowa się cisną na klawiaturę Słowa radosne oraz ponure Zwykłe, dziwaczne zbiją się w chmurę Która nabrawszy dużych rozmiarów Siecze po gębie mnie bez umiaru Bym wypuściła z siebie parę Bym miast zamęczać ludzi wokół Pomnik tych słów wbiła na cokół Po czym chlusnęła w niego farbą By tak nie sterczał całkiem na darmo Pomnik, wiadomo, wszystko to zniesie Pomnik nie będzie żadnym obwiesiem A że ta sztuka niezrozumiała? Na tym polega zabawa cała By coś tak powiedzieć, jak nic nie powiedzieć Z zadowoleniem na ławce siedzieć I podsłuchiwać co gawiedź palnie  I też dorzucić ciut nienachalnie Że ta autorka całkiem "nie tego" Niezbyt normalna, panie kolego Chodźmy więc razem te konie kraść By dnia ciut zużyć, jak mówisz Waść 

Korpoemat

Czy to nie piękne, tak się dla nich zarzynać? Czy to nie wzniosłe? Poczuj ten klimat! A może te konie mię poniosłe? A możem durna, a możem chmurna? Kasa niewzruszona jak Annapurna Leży se ładnie i w sadło obrasta A ty, userko, haruj i basta!

O takiej jednej

Weź dziewczynę, która dostała się nie do tego liceum, co chciała. Wciśnij jej niemiecki, bo go nie lubi przecież. Zapytaj czy na wymianę pojedzie, bo miejsc więcej niż chętnych. To pojedzie, bo nie wierzyła, że ją weźmą. Na miejscu się zdziwi, że tubylcy nie zabili jej śmiechem, bo nie wysławia się jak Goethe w spódnicy. Wróci z jakimś dziwnym błyskiem w oku.  Gdy przyjdzie wybierać uczelnię, wybierze niemiecki na maturze. Z ciężkim sercem, bo woli francuski. Od pierwszego "Bonjour". Wierna kasetom podsyłanym co miesiąc w kopercie. I zadaniom domowym, które trzeba było odsyłać do poprawy. Ze znaczkiem zwrotnym. Na studiach trafi na typową Heksę z niemca, co to żyć nie da, ale szprechanie z każdego wydusi. Oraz przemiłą panią od francuza, która potrafi docenić, gdy studentka jej błąd w w teście poprawi. I panią od angielskiego, która pierwszą lekcję zacznie od różnicy w wymowie między "beach" a "bitch". Cudowna kobieta. Potem zrób tak, żeby robotę mogła dos

Swine story

Obraz
Świniak i świniątko w jednym żyli domu Tata i dzieciątko, nie wadząc nikomu Mamę im gdzieś wcięło, cóż, tak też bywa Choć jest nieco dziwna, historia to prawdziwa Świniątko skakać lubiło i piszczeć szalenie Aż sąsiadów w ściany słychać było walenie Czy ktoś tam Was czymś zarzyna, Że dziecię Twe kwiczy jak jakaś świnia? Nie, chrumknął Świniak, bawimy się świetnie To bawcie się ciszej, cóż to są za brednie! Ja jestem poważna, ja pracować muszę Odpaliła Sąsiadka - a przeżywam katusze! Ścisz to dziecko, bo nie ręczę za siebie Uduszę potworka i znajdzie się w niebie! Świniak na to wybuchnął homeryckim śmiechem Który odbił się po bloku wprost nieziemskimi echem A czym Ty jesteś, Sąsiadko, jeśli nie Świnią właśnie  Odpuść sobie trochę, po co nam te waśnie? Czy świat uratujesz, tak ciężko harując? Czy czegoś nie tracisz, jak inaczej to ująć Gdy wzrok masz jedynie w komputer wpatrzony A humor non stop masz jedynie zwarzony? Świat zaś się toczy bez Ciebie, kochana Pracę wielbiąc wyłącznie zostan