Posty

Wyświetlam posty z etykietą Bez spiny

Za fasadą

Obraz
Czasem potrzebuję czegoś, co się łatwo czyta.  Żeby złapać oddech między bardziej wymagającymi lekturami. Albo i bez powodu. Bo tak. "Pod niemieckimi łóżkami. Zapiski polskiej sprzątaczki" Justyny Polanskiej doskonale tę funkcję spełnia. I mniejsza z tym, ile z tego dziełka to jej własne słowa, a ile ghost writera. Jedyne, co jest w tej opowieści nadmiarowe, to porady dotyczące sprzątania w samym środku. Spokojnie mogłaby je wyrzucić z książki bądź przenieść na koniec, jako dodatek dla ambitnych. Bo kto wie, może czytelnik też znajduje przyjemność w sprzątaniu? Przynajmniej efekty widać. Nie to, co w przypadku wielu tak zwanych bullshit jobs. 

Jestem dość

Obraz
Ciepła, słodko-gorzka, zabawna i zarazem poważna książka o emocjach. Niby o emocjach autorki, ale dziwnym trafem tak bardzo o mnie. Czy i o Tobie? Ja po lekturze książki zbieram szczękę z podłogi. Też tak chcę. Tak pisać, tak prosto, a jednocześnie po mojemu. Bo też jestem dość. Gdy piszę i gdy nie piszę. Gdy wrzaskiem jestem i gdy celebruję ciszę. Gdym niczym gołąb łagodna i gdym bardziej do małpy podobna.  A Ty? Jak jest Tobie, w każdej, odmiennej osobie?

Czarne łabędzie i Jaśniekoty

Obraz
Pół Linkendina mi tego "Czarnego łabędzia" polecało. Bo taki przełomowy, oryginalny i w ogóle. Udałam się zatem na łowy w bibliotece. Po kilku miesiącach udało się dorwać ptaszysko. Przeczytałam osiemdziesiąt stron, było nieźle, choć nie porywająco. Po czym mój wzrok przypadkowo spoczął na dziełku Magdaleny Gałęzi. No i kurde przepadłam. Nigdy nie zostanę prawdziwą intelektualistką 😥 Kociarze to jednak osobny gatunek człowieka 😉 A Wy czym się ostatnio zblamowaliście? Ciekawissima bardzo.