Różne różności

Sarah MacCoy pisze inaczej niż Lucy Maud Montgomery. Z szacunkiem i zachwytem dla autorki Ani, ale dużo współczesniej. Jej Maryla to wyrazista, niedająca się zaszufladkować kobieta. Niepoukładana, poraniona, radząca sobie ze stratą poprzez gniew. I tracąca przez to wiele. Czy można ją za to winić? 

Z kolei Caroline Criado Perez skupia się na faktach. Liczbach. Opisie rzeczywistości. Interpretacja jest oszczędna. Może właśnie dlatego "Niewidzialne kobiety" trudno zignorować.

Co zaś tyczy się książki Błażeja Staryszaka i Krzysztofa Wiśniewskiego, to jest to miła odskocznia od tzw. ciężkich tematów. Humor, historie z życia wzięte, coś w sam raz dla młodych rodziców. Lub tych z większym stażem i tęsknotą za czasem, gdy dziecko było jeszcze w miarę proste w obsłudze.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

O rozwodach słów kilka

Pod skórą

Świat, jakim jest