Posty

Wyświetlam posty z etykietą Pisanki

Dla Madziuli

Obraz
Madziulu, czy to jolly czy też holly niech Ci szczęściem dopierdoli niech Ci szczęściem miauczy dusza oraz wszystko to co rusza Twoje serce oraz ciało  niech ku Tobie bieży śmiało! Z przytupem  J.

Adult content;)

Gdy Gwiazdka już zalśni na niebie  Pobiegnę ja prosto do Ciebie Pobiegnę ja prosto w ramiona Twe Gdyż tylko Ciebie, tylko Ciebie chcę  Chcę, byś utulił wszystkie me troski Mój Ty jedyny, mój Ty boski Ty nie wierz temu, co ludzie gadają  Ludzie języki za długie mają  Jam jest jedyna i Tyś jest jeden A my we dwoje to cały Eden  Jam jest Śnieżynka, Ty Died Moroz I po tym wersie nastrój nam trzosł

Chomiczenie

Obraz
Wokół tyle się dzieje, a on biegnie, biegnie, biegnie... Sierść chomik myje raz na dwa, trzy dni. Całe ciało spłukuje raz dziennie. Siekacze nawet dwa, trzy razy dziennie. Jakoś tam dba o chomiczątka, z akcentem na "jakoś". Na Pana Chomika spogląda nieśmiało, z wyrzutem sumienia, że tak mało. Koty wielbi nieustająco, sługą jest jednego z nich. Choć skrycie o drugim kocie marzy, dokocić norki bez zgody Pana Chomika się nie odważy. W książki wgryza się z lubością, przez co nie dość przygląda się swym włościom. Zrywami je sprząta, czasem się po nich tylko błąka. W klawiaturę pazurkami drapie, czasem łezka mu na nią skapnie. Taki to już chomiczek banalny, co w kółko stara się być karny.

Zeszłoroczne urodziny

Obraz
Czy jestem roszczeniowa Czy uwagi zanadto pragnę Czy chciałabym poczuć magię  bycia choć raz jedyną Początkiem i przyczyną  Czyimś światem całym i wzbudzić podziw niemały Toż ego mam wyrośnięte  Powinnam gardzić tym świętem  A świętować codzienność zwykłą  Tymczasem czuję się rybką  Co w stawie pływa zbyt wielkim podziwiając różne muszelki Ten dzień też jest muszelką  ciut inną i niezbyt wielką  Popłynę dalej jak Dory spędzając całe wieczory  Na życiu, nie pragnieniu chorym

The End of the F****ing World

Obraz
There was Alyssa and there was James They met each other and there were waves  Of her being blunt and him being scared  But it wasn't a simple love affair  And there was a rage and a freedom call And there was a murder and nowhere to go Two lost kids with a freaky past With no future that would really last Come and see what they've done and said You won't be the same, I can bet You'll also meet Bonnie, the poor thing  Who was never loved and that will bring  Even more pain and more distress  So you're interested now, I guess?

Winna

Winna bo Ci brata urodziła  Winna bo Cię do zuchów wsadziła  Winna bo słuchać nie umie Winna bo słaba na rozumie Winna bo dysleksji w porę nie wykryła  Winna bo groźby ciężko przeżyła Winna bo się o Ciebie boi Winna bo możesz swawolić Winna bo nie dopilnowała Winna bo na 112 dzwonić chciała Winna bo spanikowała Winna bo nie dość skuteczna Winna jej wina będzie wieczna 

Wnerw

Zacięło się  i stoi Pchaj to do woli Nie upchasz nic! Skończyły się słowa Nie ze mną ta mowa i taki wic Nie czaruj, idioto Sam wpadniesz w to błoto  Ja czynu chcę Zakasaj rękawy Pokonaj obawy  i rusz swój zad Nie jesteś księciuniem Rój służby nie frunie byś rąk nie skalał Relacja nawala  Zaprowadź ład  Przebrała się miarka Sprzątaj lub narka Ojciec Twój świadkiem  Wkurzyłeś swą matkę  więc bierz za szmat - będziesz sam rad Żeś tymi ręcyma Opór syfu powstrzymał  jak duży chłop  Taki Twój job! A teraz syneczku przemiły koteczku  Telefon daj - internet bye!

Kopciuszek blues

Obraz
Od wczoraj kuchnię pucuję, zapuszczoną niemożebnie Wymyłam też lodówkę i okna, co jeszcze nie wiem  Przedpokój zębami szaf pełnych straszy I szafa z synka ciuchami - pora wołać naszych! Przybywajcie, wyrobnic zastępy nieprzebrane  Ta myje, ta odkurza, toż to niesłychane Prozą miałam pisać, a tu rym się wciska  W głowie mieszać nam przyszedł, ratujcie ludziska! Nam rymu nie trzeba, nam potrzeba szmatek I doń płynu jakiegoś, a ten śpiewa, gagatek A ten na nitce tańcuje figlarnie W ukłonach się gnąc - oj, bo zginiesz marnie! Zmykaj, póki dobrej woli mam ostatki  Rymująca gospodyni to przypadek rzadki  Schowaj się w skarpetki lub między pluszaki Bym nie wyzywała, żeś taki, owaki A gdy po robocie wnet wyzionę ducha Lirykę przyjmę i będę cię słuchać Kołysankę zanuć mi wtedy rzewną  Bym choć ten jeden raz była ci królewną! (Na zdjęciu pobożne życzenia naiwnych dorosłych w Małym Mieście w Krakowie)

Niekontrolowana

Obraz
Nie używam słów w analityczny sposób  To słowa używają mnie Jest we mnie kilka osób I każda lepiej wie Jak używać przecinków  Gdzie kropkę postawić  Czy zaimków użyć  Czy wszystko to chrzanić  Czy być uległą i ledwie oddychać Czy bezczelnie na wszystko  kichać  Słowa pędzą pomiędzy  A czasem i zamiast  Naga czuję się w nędzy  Nie wiem jaki mam zamiar  Gadam jak oszalała  Po czym milczeć znów muszę  Ludzie mają mnie dosyć A ja? Ja się duszę 

Zagajewski i już

Obraz
Jakie to liryczne  intymne  bezbronne  Może więc  zatrzymaj się  i chłoń?

Nie pamiętam

Nie pamiętam bym płakała ostatnio Nie pamiętam już  Choćbym nie wiem  jak się starała  Nie będę płakała  Nie zmusicie mnie Złościć się będę  i tupać będę  i tak kląć że szewc może się zląc Będę brzydka  i przykra jak zbyt ostra nitka jak bolący ząb Obchodzi to nikogo  Pójdę więc swoją drogą  Pójdę i zamknę się już 

Fioletowa krowa. 333 najsławniejsze okazy angielskiej i amerykańskiej poezji niepoważnej

Obraz
Już same tytuły rozdziałów rozkosznym napawają dreszczem A gdy się w nie zagłębić, człek woła o jeszcze  Więcej Nasha, Updike'a, czy innego Hughesa Więcej wierszy nakupić, lecz czy strzyma to kiesa? A najbardziej Barańczaka o talencie tak wielkim Że z wrażenia zapomnę jak się pisze literki Żal więc będzie oddawać dzieło tak ogromne Z żalu chyba kłonicą w łeb własny się rąbnę!

Nieładny

To będzie nieładny wiersz Odrzuci cię wzdłuż i wszerz  Nie będziesz chciał czytać go Będzie jak ogór z GMO Ani to ładne, ani składne  Słowa moje jakże dosadne  Słowa-wysrywy, wkurwu porywy Gdy wściek człeka chwyci prawdziwy Na hipokryzję, na CEO wizję  Na tę ich chciwość całkiem prawdziwą Na wycieranie gęby słowami Których znaczenia już oni sami Sami przed sobą ukryli głęboko  Chowając się we frazesu okop  Na mur klakierów całkiem pokaźny  Żeby im było coraz to raźniej By równy krok i jasny wzrok  Zabił zwątpienie, wpisał do not Że oto korpo jak kryształ czyste Jego szeregi coraz to liczniej  Zasila każdy rozsądny człek  By kapitalizm po wieków wiek Trwał jak odlany ze spiżu pomnik  Tak elegancki, taki ogromny  Że kwestionować się go nie godzi Robią to tylko głupcy i młodzi  Głupia więc jestem, głupiś i ty Co uwierzyłeś w sprzedajne sny Że tu pacjentów dobro się liczy Że bardzo ważni są pracownicy Że ich dobrostan to święt...

Co robić?

Obraz
Co robić, gdy w głowie  Zagnieździ się rym? Co robić, co robić,  Co robić mam z tym? Co robić, gdy wierszyk Białym być nie chce? Gdy struny melodii  Wciąż łechce i łechce? Gdy pląsa po łące  Jak konik ten polny  Beztroski i cudny  I jakże swawolny? I pląsa, i pląsa i pada bez tchu Co robić z konikiem, co zrobić  mam mu? Poważny nie będzie on chyba już nigdy, Lecz przecież nie robi to nam żadnej krzywdy? Że jeden ten konik wciąż pląsa i pląsa  Czy o to wypada wciąż jeszcze się dąsać? I minę wypada nasrożyć jak nikt? Toż zabezpieczony nasz byt jest i wikt! A konik na koniec sezonu letniego  Umierać pod płotem znów będzie, kolego! Pożałuj konika, kolego mój srogi, Jeżeli ów muzyk choć troszkę ci drogi I rzuć mu okruszek malutki lub dwa, Gdy konik do wódki zatańczy raz-dwa (Grafika autorstwa Anny Gil, kontakt: https://www.gilanna.studio/)

Powstań

Powstań  Wyklęty ludu ziemi Powstań  Tyś swój między swemi Powstań  Gdyż woła cię ojczyzna Powstań  Twa blizna piękna  Sam to przyznaj Powstań  By przykład młodym dać  Powstań  By w trudzie wiecznym trwać  Powstań  I...przestań wreszcie chlać!

Baśniowacenie

Obraz
Baśń, życiowa mądrość fantazją przetykana  Baśń, proza z poezją tańcują od rana Baśń, śmiechem toczy się, zaskoczeń pełna  Baśń, w której mądra i piękna królewna  Księcia nie chce, ona woli krawczyka Jako tego, który pracy nie unika Baśń, piękna i straszna zarazem bywa Baśń, nieprawdziwa, a jednak prawdziwa Na zdjęciach "Bezpowrotna góra. Baśnie japońskie" z serii Baśnie świata wydawnictwa Media Rodzina, "Mysz jak nie mysz" Joanny Kulmowej, "Krulewna Śnieżka" Bohdana Butenki, "Bardzo dziwne opowieści" Ewy Szelburg - Zarembiny, "Królewna Śnieżka" Marii Krüger oraz "Dziki łabędź i inne baśnie" Michaela Cunninghama. Te ostatnie zdecydowanie nie nadają się dla małych dzieci. Nastolatkom mają szansę się spodobać. O ile wcześniej nie podkradną im ich dorośli.

Ten Bukowski

Obraz
Ten Bukowski jest jak Bursa Tylko  Bardziej  Lubię  skurwysyna I nie będę się  z tego tłumaczyć 

Tusz do rzęs

Z powodów banalniejszych niż banalne Uważam swe życie za marne Nie dość szumne i nie dość dumne Tchórzliwe podążanie za tłumem  Wahań pełne i jakże przyziemne  Miast jedwabiu we łbie mam wełnę  Zaś we włosach nie hula mi wiatr Wzrok mam krótki - nie sięgam do Tatr Głowę składam na poduszce z Ikei I nie będę już pewnie przy nadziei Co zrodziłam, to samo urosło  Jest pyskate i wyrwać chce krosno Woli samo los swój tkać  Tusz podbierać, bałaganić i łkać  Gdy cokolwiek po myśli nie pójdzie To unosi się niepohamowanym wkurwem A ty matko wytrzymać to musisz  Choć czasami chciałabyś je udusić

Małpek

Obraz
Małpek nie od razu zorientował się, kim jest. Najpierw powstał tułów i nogi. Umiał więc biegać i odczuwać głód, lecz nic nie widział ani nic nie słyszał. Potem dostał ręce. Łapał nimi, co popadnie. W końcu przyszyto mu pyszczek. A gdy dostał guzikowe oczka i wyszyte czerwoną nitką usta, wydał okrzyk radości.  Ale, zaraz? Czemu nie słyszał sam siebie? Mama szybko odczepiła mu uszy. Grube i mięsiste, tak jak prosił jej Synek. Małpek był prawie gotów. Mógł skakać i fikać koziołki. Czuł jednak, że nadal czegoś mu brakuje. Nagle pacnął się łapką w łepek! Ogon! Chciał mieć ogon! Wiercił się tak strasznie, aż Mama zrozumiała. Dorobiła mu i ogon. Wtedy okręcił się wokół siebie pięć razy i wskoczył Chłopcu na szyję. Uszczęśliwiony pacał go po twarzy łapkami. To zawisał na nim na nóżkach, to na ogonku. Piszczał i krzyczał i choć Mama go nie słyszała, to Synek słyszał aż nazbyt dobrze. - Jak go nazwiesz? - spytała z uśmiechem. - Małpek - wyszeptał Chłopiec - a Małpkowi ze szczęścia zakręciło ...

Pierwszorzędny kot

To pierwszorzędny kot - przekonywał ją sprzedawca - miauczy na zawołanie, nie brudzi, nie drapie, nie rozrzuca sierści, nie domaga się ciągłego wypuszczania na balkon i z powrotem, nie zwala doniczek, nie... - Nie żyje? - podpowiedziała mu nieśmiało  - To też - przyznał - ale przede wszystkim nie lata jak popieprzony po domu! - wykrzyknął triumfalnie  - Ale ja nie chcę takiego - grymasiła - Chcę kota, który gryzie mnie w rękę, gdy już wszystko dostał. Chcę zgadywać, o co mu chodzi tym razem. Chcę... - Prawdziwego sierściucha? - rzucił zrezygnowany  - Tak! - stwierdziła - jak pan na to wpadł? - Bo sam mam takiego. Widzi pani, ludzie chcą ideału kota. A potem spotykają kocieła bez jednego kła. Kocieła, który ma alergię na normalne żarcie. I nagle wszystko im się składa do kupy. Ludzie, proszę pani, to urodzeni kotowyznawcy.  - Szczególnie psiarze - dorzuciła - O, tak. Oni szczególnie - potwierdził. - Wie pani co? Dam pani tego pluszaka w gratisie. Niech stracę. Tylko n...