Posty

Wyświetlam posty z etykietą Niepełnosprawność

O Kamilu, który patrzy rękami

Obraz
To nie jest książka idealna, ale jedyna jaką znam dla dzieci o niewidomym dziecku. Dziecku, które jest szczęśliwe, ma wspierającą rodzinę* i bardzo niewielu rzeczy się boi. Dialogi są trochę nierzeczywiste, za to często zabawne. Czas poza czasem, bo niby relacje międzyludzkie jak w latach sześćdziesiątych, ale technologia nam współczesna. Ilustracje Joanny Rusinek cudownie lekkie i żartobliwe.  Ciekawi mnie tylko, jak odebrałyby tę opowieść niewidome dzieci, a jak ich rodzice, widzący lub nie. Mój Drugorodny bawił się świetnie.  Gdyby ktoś chciał przeczytać reportaż skierowany do dzieci, a nie o dzieciach, to polecam "Jedno oko na Maroko" Tomasza Kwaśniewskiego i Anny Bedyńskiej. Nasz domowy niekwestionowany hit, czytany wielokrotnie obu dzieciom.  *Oprócz cioci Helenki, która wspiera jak taran, jeńców nie uznając  Info dla osób niewidomych: okładka "Kamila..." utrzymana jest trzech dominujących kolorach i jednym uzupełniającym. Kamil w ciemnych okularach stoi w tra...

Życie Helen Keller

Obraz
Helen Keller to chyba najbardziej na świecie znana głuchociemna osoba, zaraz po Laurze Bridgeman i Ranghild Kaata.  Urodziła się zdrowa i nic nie zapowiadało choroby i utraty słuchu i wzroku w wieku 19 miesięcy. Dziecko wypowiadające swoje pierwsze słowa nagle straciło dwa podstawowe zmysły. Został jej tylko dotyk, węch i smak. Wspomnienia światła, dźwięku i tych kilku pierwszych słów.  Gdy w wieku 6 lat i 8 miesięcy spotkała swoją nauczycielkę, Anne Sullivan, była na wpół dziką, rozpuszczoną przez rodziców dziewczynką. Czego nie mogła dostać, to wymuszała biciem. Wszystko jadła rękami, serwetki nie uznawała. Używała kilku podstawowych gestów i często wpadała w złość. Jej rodzice, pies i służba wiedzieli o tym aż zanadto dobrze. Anne, która przez kilka lat sama była niewidoma, miała nauczyć ją dobrego zachowania. Bywało, że działała po omacku, lecz instynkt ją nie zawiódł. Była tylko o kilkanaście lat młodsza od swojej uczennicy. I dokonała cudu. A właściwie obie go dokonały, ...

Autystki i świat

Obraz
Bardzo ciekawa pozycja o tym, jak to jest być wysoko funkcjonującą kobietą z autyzmem. Jak bardzo to uwalnia z pogoni ciągłego dopasowywania się do neurotypowej większości. A jednocześnie jak diagnoza nie powoduje magicznego zniknięcia problemów wynikających z tego, że społeczeństwo skrojone jest pod osoby neurotypowe, a ponadto ekstrawertyczne i  wysokowydajne.  Autorka nie skupia się jednak wyłącznie na sobie. Podaje sporo przykładów autystek współczesnych i dawnych. Tego, jak żyły, z czym się zmagały, jak widziało je otoczenie. Wartościowym dodatkiem jest posłowie Elizy Kąckiej, matki dziewczynki z autyzmem, która sama przejawia cechy zespołu Aspergera. Jedyne, czego mi w tej książce brakuje, to orientacyjnych testów na autyzm - osobno u dziewczynek i osobno u kobiet. Czegoś, czegoś można byłoby się uchwycić, nim udamy się po oficjalną diagnozę. Bądź nie udamy.

Głusza

Obraz
Wiedzieliście, że w Polsce można pozbawić człowieka prawa do komunikacji z innymi? Że w imię jego dobra można uniemożliwić mu zdobywanie wiedzy i socjalizację? Że są w Polsce osoby bezjęzyczne? Że w szkole dla Głuchych uczy się głównie przystosowania się do świata słyszących, a nauka Polskiego Języka Migowego z reguły odbywa się pokątnie, między kolegami? A z drugiej stronie Głusi, którzy migają, potrafią odrzucić Głuchych, którzy potrafią mówić? Że słyszące dzieci Głuchych służą swoim rodzicom jako tłumacze od najmłodszych lat? Również u lekarza czy w sądzie?  Tych i wiele innych aspektów życia Głuchych w Polsce dowiecie się z reportażu Anny Goc. Jest w nich również mowa o tym, jak to wygląda w innych krajach. A wygląda bardzo różnie. 

W spektrum

Obraz
Niektóre tematy trudno udźwignąć jako czytelnik, a co dopiero jako autor. A mimo to warto je poruszać, a nawet należy. Bo wiedza może uchronić nas przed powtórką. Weźmy choćby eugenikę. Jej początkowe cele wydawały się zaszczytne. Pomoc ubogim poprzez stworzenie opieki społecznej, zdrowotnej, świetlic dla dzieci i młodzieży itd. Nie tylko w Europie, ale i w Stanach wprowadzono takie rozwiązania. Nie zauważono jednak, że może to skręcić w złą stronę. No i oczywiście skręciło. W Austrii i Niemczech ekstremalnie, dopasowując się do wymogów nowego reżimu. A że reżim nie był jednolicie zły dla wszystkich, masowy ruch oporu w tych dwóch krajach nie powstał. I ludzie się dostosowali. Po wojnie wszyscy przeszli weryfikację prawną, o wiele prostszą niż późniejsza analiza historyczna. Dość bezpiecznie będzie powiedzieć, że niewinne były tylko dzieci. I jak zwykle w takich przypadkach, to one ucierpiały najbardziej. Znamy relację tylko tych, które przeżyły. Do końca życia borykały się z traumą. C...

Matka Polka Walcząca

Obraz
Najpierw była "Cela" Anny Sobolewskiej. Spokojne spojrzenie matki na jej drogę do zaakceptowania dziecka z Downem. Braku wsparcia od personelu szpitalnego. Wysiłku i utraty złudzeń co do integracji córki z tzw. normalnymi dziećmi. Wreszcie satysfakcji, że dała radę jako matka, że mąż i starsza córka zaangażowali się na równi z nią. I radości, że Cela osiągnęła tak wiele, nie tracąc przy tym pogody ducha. Dziś jest dorosła. Potem były "Łebki od Szpilki" Agnieszki Szpili. Ostra jazda po bandzie - krew, pot i śmiech. Jej walka nie tylko o rozwój dzieci, poprawną diagnozę, ale też walka o samą siebie, o prawo do normalnego życia. Walka ostatecznie wygrana, co autorka zawdzięcza głównie swojemu samozaparciu i szalonemu poczuciu humoru, który w najtrudniejszych momentów ratowało ją od rozpaczy. A może nie ratowało, może po prostu było obok niej? Ostatnio zaś trafiłam na "Żeby umarło przede mną" Jacka Hołuba. Tekst ścina z nóg. Matki nie użalają się nad sobą, doc...