Medycyna
Może się ktoś nie interesować medycyną, a medycyna się kimś i tak zainteresuje.
Na pierwszy ogień poszły książki Jürgena Thorwalda. Opisuje on pionierskie czasy ginekologii czy chirurgii w taki sposób, że z suchych faktów zmieniają się w barwną opowieść o nadziei, rozpaczy, ambicji, rywalizacji i zapomnieniu. Uprzedzam lojalnie, to nie są historie dla ludzi o słabych nerwach.
Z kolei Julia Enders oraz Allanna Collen zapraszają nas do poznania mrocznych zakątków naszych trzewi. U Julii zabawnie, u Allanny zadziwiająco. I jakoś człowiek z większym szacunkiem patrzy na swój mikrobiom. Czyli 90% samego siebie.
Z kolei Bee Wilson bada przemiany w tym, co wrzucamy na ruszt, od czasów myśliwych i zbieraczy, przez wynalezienie rolnictwa, wzrost obfitości pożywienia aż po fazę czwartą, gdy częściej chorujemy z powodu nadmiaru jedzenia, a nie jego braku. Doceniam to, że nie promuje jedynie słusznej diety, po prostu daje materiał do przemyśleń.
Komentarze
Prześlij komentarz