Posty

Wyświetlam posty z etykietą Zwierzolubni

Pierwszorzędny kot

To pierwszorzędny kot - przekonywał ją sprzedawca - miauczy na zawołanie, nie brudzi, nie drapie, nie rozrzuca sierści, nie domaga się ciągłego wypuszczania na balkon i z powrotem, nie zwala doniczek, nie... - Nie żyje? - podpowiedziała mu nieśmiało  - To też - przyznał - ale przede wszystkim nie lata jak popieprzony po domu! - wykrzyknął triumfalnie  - Ale ja nie chcę takiego - grymasiła - Chcę kota, który gryzie mnie w rękę, gdy już wszystko dostał. Chcę zgadywać, o co mu chodzi tym razem. Chcę... - Prawdziwego sierściucha? - rzucił zrezygnowany  - Tak! - stwierdziła - jak pan na to wpadł? - Bo sam mam takiego. Widzi pani, ludzie chcą ideału kota. A potem spotykają kocieła bez jednego kła. Kocieła, który ma alergię na normalne żarcie. I nagle wszystko im się składa do kupy. Ludzie, proszę pani, to urodzeni kotowyznawcy.  - Szczególnie psiarze - dorzuciła - O, tak. Oni szczególnie - potwierdził. - Wie pani co? Dam pani tego pluszaka w gratisie. Niech stracę. Tylko niech pani trochę te

Świat widziany przez kota

Obraz
ma pewne punkty styczne ze światem ludzkim. To w końcu ssaki jak my, w dodatku często z nami żyjące. Wypadałoby jednak nie poddawać go nadinterpretacji. Uszanować odmienność, ciesząc się jednocześnie podobieństwami. Tak właśnie jest w książce "Riko i my". Autor to skromny obserwator, opisujący tytułowego kocura, jego wybrankę - Szarosrebrną oraz ich kocięta. Współczucie i opiekę jednych ludzi, ale też bezmyślność, a nawet okrucieństwo drugich. Podczas lektury wyraźnie czuje się, że ta historia jest prawdziwa. Że jeśli cokolwiek zostało podkoloryzowane, to minimalnie.  W "Alfim" mamy za to historyjkę jak u Holly Webb. Niby dla dorosłych (objętość książki), ale faktycznie jest to bajka. Bajka bez baśniowego rozmachu. Kot nie jest w niej kotem. To człowiek za niego przebrany. Sympatyczny skądinąd, lecz zbyt ludzki. Co nie zmienia faktu, że opowieść płynie wartko, zmierzając do finału rodem z telenoweli. Wszyscy padają sobie w objęcia, polewając się różowym lukrem. Prob

Świat widziany oczami psa

Obraz
Rzadko wracam do przeczytanych wcześniej książek. Historia jamnika Bolka należy do tych wyjątków. Zabawna, wzruszająca, trochę naiwna. Jak kocyk, którym chcesz się otulić, by uciec przed cynizmem tego świata. A to, że kocyk przesiąknięty jest smutkiem, że trochę go ponaciągać trzeba, w niczym ci nie przeszkadza. 

Przyjaciel

Obraz
Pięknie o stracie, przyjaźni ludzko-ludzkiej i ludzko-psiej, pisaniu, samotności, niespełnionej miłości, młodości i menopauzie. Czasem wzniośle, czasem przyziemnie. Zawsze szczerze i niezbyt wylewnie. Błyskotliwie, choć bez samozachwytu. Tak właśnie pisze Sigrid Nunez w "Przyjacielu". 

Zwierzolubni

Obraz
Jak być weterynarzem i nie oszaleć? Uczyć się wciąż i wciąż? I to nie tylko diagnostyki i leczenia zwierząt, ale również współpracy z ich opiekunami.  Szczera, zabawna, frustrująca, momentami smutna książka. Pochłonęłam ją w trzy dni i powiem tylko jedno: jeśli jesteś opiekunem psa, kota czy innego puchatego stworzenia (team króliki i gryzonie), przeczytaj ją koniecznie. A jeśli chcesz zostać weterynarzem, tym bardziej. Dobrze wiedzieć, w co się pakujesz😉 Tym bardziej, że możesz zacząć od weterynarii terenowej, a skończyć na ambulatoryjnej. Albo odwrotnie. Niezbadane są wyroki losu😉 Łukasz Łebek "Co gryzie weterynarza?", Wydawnictwo Poznańskie  Wywiad z autorem:  https://vetkompleksowo.pl/kategorie-tematyczne/vetlife-nie-zadzieraj-z-weterynarzem-wywiadu-udzielil-lek-wet-lukasz-lebek/

Czarne łabędzie i Jaśniekoty

Obraz
Pół Linkendina mi tego "Czarnego łabędzia" polecało. Bo taki przełomowy, oryginalny i w ogóle. Udałam się zatem na łowy w bibliotece. Po kilku miesiącach udało się dorwać ptaszysko. Przeczytałam osiemdziesiąt stron, było nieźle, choć nie porywająco. Po czym mój wzrok przypadkowo spoczął na dziełku Magdaleny Gałęzi. No i kurde przepadłam. Nigdy nie zostanę prawdziwą intelektualistką 😥 Kociarze to jednak osobny gatunek człowieka 😉 A Wy czym się ostatnio zblamowaliście? Ciekawissima bardzo.

Behawioryzm

Obraz
Nie sądziłam, że budowa ciała człowieka może być jakoś powiązana z osobowością. A tym bardziej, że może się to odnosić do zwierząt. I że postrzeganie świata przez osoby z autyzmem może przypominać postrzeganie zwierzęce. A już najmniej spodziewałam się tego, że cierpienie zwierząt może mieć inne przyczyny niż u ludzi. No i co powiecie?

Świat według zwierząt

Obraz
Myślę, że fajnie jest czasem przyjąć zwierzęcą perspektywę, nawet jeśli nie wychodzi to idealnie. Jesteśmy tylko ludźmi, mamy inne zmysły. Dorota Sumińska zrobiła to nie raz. Jako lekarka weterynarii ma nam sporo do powiedzenia. Zarówno rzeczy zabawnych i wzruszających, jak w "Świecie według psa", jak też poddających w wątpliwość pojęcie humanitaryzmu ("Dość"). Warto jej wysłuchać. I przemyśleć sobie to i owo. Z kolei Frans de Waal, prymatolog i etolog, zajmuje się głównie naszymi najbliższymi kuzynami, szympansami. Ale nie wyłącznie nimi. W książce "Bonobo i ateista" stawia tezę, iż moralność powstała przed religią. Natomiast w "Bystrym zwierzęciu" pisze o płynnym przejściu od najprostszych do najbardziej skomplikowanych przejawów inteligencji zwierząt. W obu publikacjach posługuje się wynikami eksperymentów z udziałem zwierząt oraz obserwacji ich naturalnych zachowań. Co do ostatniej książki, "Riko i my", to autorzy (Joanna Chełstowsk