Przygody Filonka Bezogonka
Powrót do dzieciństwa, choć nie całkiem. Gdzieś zniknęła naiwność i pojawił się bunt. Niezgoda na porażającą dobroduszność małego bohatera. A może to tylko bycie dzieckiem? Filonek zdaje się nie rozumieć, że dla innych kotów już zawsze będzie popychadłem. Bo dziwny, bo nie ma ogona, bo głupio chwali się uznaniem wśród ludzi. A przecież ludziom ufać nie można. Nie wolno. No i te frykasy. Te czułości. Na pewno zmyśla. Ludzie tacy nie są. Ludzie odepchną, porzucą. Zemścić się na nich nie można, zemścijmy się więc na dziwadle. A może...może Filonek o tym wie, lecz pragnienie przynależności jest w nim silniejsze niż odruch obronny? A może to koci świat zwariował i tylko on nie uległ szaleństwu? I jeszcze Duża Stina i mała Ingrid z mamusią? Któż to wie? Info dla osób niewidomych: na jasnozielonym tle mamy wielkookiego kotka o burobiałej sierści i ciemnoróżowym nosku. Znać tu rękę mistrza Grabiańskiego. Pewności nie mam, ale chyba rysował Filonka na lekko chropowatym papierze, najpierw s...