Posty

Wyświetlam posty z etykietą Psychologia dziecka

Mała Zagłada

Obraz
Już sam tytuł jest prowokujący. Bo albo mała, albo zagłada, prawda? A dalej jest coraz lepiej, literacko. I coraz gorzej, ludzko. Coraz bardziej nieludzko. Cudem ocalała mała dziewczynka z Soch. Nagle duża, bo bez rodziców, za to z dwojgiem młodszego rodzeństwa.  Przeskok do późniejszych czasów. Jej córka ma podobne sny, podobne lęki. Próbuje nauczyć się niemieckiego, ale nie może, choć tak bardzo się stara. W końcu, jako dorosła kobieta usiłuje przenicować to doświadczenie na drugą stronę. Dla matki, dla siebie. Dla swoich dzieci. O ile kiedykolwiek zechcą dowiedzieć się więcej. Zresztą nie ma co się im dziwić. Ileż można słuchać o traumie. Żyć trzeba. Niech choć one żyć potrafią. Tylko że "wojna nie umiera nigdy. Tylko zmienia mundury. Ma sesje wyjazdowe do innych krajów". Anna Janko "Mała Zagłada"

Oblicza rodziny

Obraz
Jak różna potrafi być rodzina, pokazują na przykład te dwie książki. Jej członkowie mogą mieć problemy, a mimo to wspierać siebie nawzajem. A przynajmniej wspierać dzieci. I to właśnie widać w "Tajemnicy wiklinowego koszyka" Markety Zinnerovej. Natomiast we "Wronach" Petry Dvorakovej widzimy rodzinę pozornie normalną, a faktycznie patologiczną. Przemoc psychiczna przechodzi w fizyczną, przy czym to ta psychiczna dominuje. I tak jak śledząc perypetie Klarki z "Tajemnic..." można się odprężyć, tak poznając Basię i jej otoczenie czujemy bezradność i rosnące napięcie. Napięcie, któremu nie będzie dane ujść bez konsekwencji. To nie bajka, niestety. Coś jeszcze, oprócz rodziny, łączy Klarkę i Basię. Nieświadomość rodziców. Jedni i drudzy są przekonani, że wszystko, co robią, robią dla dobra córki. A jednak ją odrzucają. Tylko że w przypadku Klarki, jest to lekkie i odwracalne, co zresztą dzieje się na końcu, gdy uświadamiają sobie swój błąd. W przypadku Basi jes

Behawioryzm

Obraz
Nie sądziłam, że budowa ciała człowieka może być jakoś powiązana z osobowością. A tym bardziej, że może się to odnosić do zwierząt. I że postrzeganie świata przez osoby z autyzmem może przypominać postrzeganie zwierzęce. A już najmniej spodziewałam się tego, że cierpienie zwierząt może mieć inne przyczyny niż u ludzi. No i co powiecie?