Ratownik. Nie jestem bogiem
Dużo deklarowanej pokory i równie wiele podskórnej pychy. Ogrom pasji, talentu, tęsknota za zawodem, czarne poczucie humoru, minimalna dawka wiedzy medycznej, sporo anegdot o pacjentach. To, co mnie zaskoczyło, to nie podejście ratownika. Chyba trudno zachować równowagę między pasją a przerostem ego. Zwłaszcza gdy chodzi o ratowanie ludzi. Po wielokroć, dzień za dniem, przez kilkanaście lat. Nie spodziewałam się jednak, żeby rozmowy między dziennikarką a jej bohaterem były spisywane przez kogoś innego. Liczyłam na to, że to ona sama wykona tę pracę. Wstępnie zredaguje ten tekst i pozwoli pracować redaktorkom i korektorkom. Z drugiej strony doceniam, że w ogóle im podziękowała. Jeszcze lepiej byłoby, gdyby jej pytania były mniej...bałwochwalcze. Ona mu się prawie nie sprzeciwia. Krytykuje minimalnie. I znów da się to zrozumieć. Sama bardzo podziwiam ludzi wykonujących tę pracę. Bo nie jest to tylko praca. Bo trzeba mieć powołanie, ogromną wytrwałość. Bo robi się to często ko...