O przeklinaniu

 A jeszcze takie coś mi się na usta ciśnie

Jak się przeklina, drylując wiśnie

Gdy palce bolą, sokiem spływając

W najmniejsze nawet ranki się wdając

Jak działkowiczów armia niemała

Klnie, gdy ziemia słabe plony wydała

Jak klną rolnicy, ze złości dzicy

Gdy ktoś uwali im się na pszenicy

Jak przeklinają siostry w zakonie

Gdy ktoś im wciśnie kielichy w dłonie

Czyścić je każe i spełniać marzeń

Im nie pozwala, goryczy fala

Się przez nie przewala

Że głowa mała

Jedno jest pewne jak dwa razy dwa

Przeklinasz Ty, przeklinam i ja










Komentarze

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

O rozwodach słów kilka

Pod skórą

Świat, jakim jest