Słowem omamiona
Mój słuch muzyczny
Nie jest zbyt wielki w sensie klasycznym
Coś tam zanucę, czymś się pobawię
Słowem omamię, gdyż śnię na jawie
Słowom się ponieść dam nieopatrznym
Z kryzysem mierzyć się muszę znacznym
Lecz czym są słowa, jeśli nie wiatrem
Po cóż się nimi zajmować zatem
Po cóż swój język strzępić na próżno
Gdy nikt nie słucha, mówić jest trudno
Gdy nikt nie słucha takiej gaduły
I nie obdarza słowem jej czułym
Nawet gadułę da się tym złamać
Zmilczy ona, choć cierpi, psia mać!
Czytamy...
OdpowiedzUsuńA jednak ktoś czyta. Szok i niedowierzanie😄 chwilę później rozlewająca się po ciele wdzięczność 😊
Usuńbardzo fajne
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję i wdzięcznie dygam😉. I do pisania czym prędzej zmykam😄
Usuń