Do Klientki, tej Wyśnionej
Dzień dobry,
jestem Pani najnowszym piórem do wynajęcia.
To po godzinach, bo w godzinach obsługę klienta rozpoczynam
Pięknymi słowy, po francusku, gdyż polskich słów brakuje tu
Angielskim również władam biegle i po niemiecku nawijam wściekle
Gdy zaś w narzeczach obcych się wyżyję, rzucam się w polski na łeb, na szyję.
I tu się Pani przydać mogę, wzbudzić w klientach i radość, i trwogę. W stylu dowolnym, kraulem dopłynę, znajdę potrzebę ich i przyczynę
Dla której firmę Pani omijają, zupełnie sobie sprawy nie zdając
Jakiż to skarb mają pod nosem
Czy zechce Pani pójść za ciosem?
Czy zechce Pani szansę mi dać
Miast nad popytem niskim łzy swe lać?
Ubarwmy Pani firmowy żywot
Ja się na tekstach skupię i będą aż miło
Drzwiami, oknami do Pani walić
W kolejce będą się przepychali
A Pani tylko z uśmiechem miłym
poda im towar i doda siły
Mówiąc “dla wszystkich wystarczy
Proszę się nie pchać, bo uwiąd starczy
Państwa zastanie, gdyż chamstwa nie znoszę
Sprzedaję tylko na “Dzień dobry, poproszę..””
Tak też strumieniem się będą lały pieniądze
co zaspokoją największe żądze
Potrzeb wielkich i tych malutkich
Z oczami jak te dwa niezabudki
I będzie Pani jak ta królowa
w ulu rządziła, to o niej mowa
A gdy na urlop przyjdzie ochota
Nie będzie się Pani musiała miotać
Bo pracownicy jako te pszczółki
krzątać się będą, biorąc w dwukółki
Dawne Pani zadania pomniejsze
Czy wizję Pani moją podziela?
Bo jeśli tak, prosić się ośmielam,
Słów skrobnąć kilka, bym już wiedziała,
że się na darmo nie wysilałam
Że się współpraca nowa objawi
i nas obie z kłopotu wybawi
Justyna Tyszler vel
Konik Wiatrem Bujany
Komentarze
Prześlij komentarz