Zapiski wieczorne

Zaczęło się od chęci zatrzymania choćby części książek, które hurtowo wypożyczałam z biblioteki Alliance Française oraz Domu Bretanii. Postanowiłam spisywać autorów, tytuły i dodawać do nich krótkie notatki. To samo zrobiłam z książkami z Goethe Institut. Zawsze lepiej mieć takie wspomnienia niż żadne.

Potem dotarło do mnie, że skoro namiętnie korzystam z recenzji innych czytelników na Lubimyczytac.pl, wypadałoby dać tym ludziom coś od siebie. Zwłaszcza że często króciutka opinia potrafi powiedzieć więcej niż rozwlekły opis. I nie trzeba być szczególnie błyskotliwym. Szczerość wystarczy. 

W 2020 założyłam konto na LinkedIn w nadziei znalezienia pracy marzeń. Oczywiście nic takiego się nie wydarzyło😄. Wydarzyła się za to pandemia. Ludzie, nie mając realnego kontaktu z przyjaciółmi, zaczęli szukać ich także tam. Portal ze sztywniackiego słupa ogłoszeniowego przekształcił się w tętniące życiem miejsce. W którymś momencie i ja wychyliłam się ze skorupki, pisząc swe pierwsze rymowanki i wrażenia z lektury. 

Dwa lata później zdecydowałam, że jest mi zbyt tam zbyt głośno i zbyt ludnie. I skoro nie potrafię znaleźć zdrowego balansu, to czas wiać. Żal mi było tych wszystkich cudownych, zabawnych, a czasem poważnych rozmów. Lecz jeszcze bardziej brakowało mi skupienia na jednej osobie czy zadaniu na raz. 

W międzyczasie Sylwia dała mi notesik widoczny na zdjęciu. Tak o, na urodziny. Pomyślałam, że świetnie się nada na co lepsze cytaty z czytanych akurat książek. Wkrótce cytaty przekształciły się w całe pasaże. Mój mały skarbczyk. 

Czy Ty też jesteś jak sentymentalna sroka? Czy zapisanie czyichś słów daje Ci poczucie, że stają się przez to bardziej Twoje? A może w ogóle tego nie potrzebujesz? Jak czujesz książki? Do czego Ci w ogóle służą?

PS tak, dawno nieużywany słownik to doskonała podpórka pod dodatkowy monitor, niech żyje home office😉

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

O rozwodach słów kilka

Pod skórą

Świat, jakim jest