Pamiętniki Ptaszka Staszka

Musiałam się dośmieszyć. Pilnie. Przeorała mnie ta Bronka od kamieni (patrz poprzedni wpis). I wtedy z półki bibliotecznej łypnął na mnie Ptaszek Staszek. Łypnął raz, drugi, trzeci. Anim się nie spostrzegła, już wszystkie jego wywody przeleciałam. I żal mnie ściska, że trzeba je będzie oddać. Jakże to?!? Czyż sam kot Jaśniepan ma mi wystarczyć?? Staszku, wracaj! Łon Cię nie zeżre, za leniwy na to!

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Czarne łabędzie i Jaśniekoty

Co robić?

Świat, jakim jest