Irytująca książka. Bohaterowie nie mówią normalnie, oni wygłaszają teorie. Są jak puste ramy dla teorii autora. Widać w nich dużo pogardy dla kobiet, klas niższych oraz ras innych niż biała. Właściwie dla wszystkich ludzi, którzy nie są Anglikami. Sam temat książki niegłupi, lecz pretensjonalnie podany. Wątek homoseksualny gdzieś tam się przewija, ale w taki sposób, że ani mnie to ziębi, ani grzeje. Przypuszczam, że zamiarem autora była satyra, ale cóż poradzę, w moich oczach wyszło to drętwo. Mógłby się chłopak bardziej postarać. Niestety, martwy z niego trup. A szkoda, bo ciekawe, co by teraz o swoich ziomkach napisał?