Każdy widzi? Ano właśnie nie każdy. Mimo dobrych chęci nie da się być wszędzie. Z odsieczą przybywają nam książki, choć nie tylko. Choćby genialne "Children just like me" Anabel i Barnaby Kindersleyów, którzy odwiedzili kilkadziesiąt dzieci na całym świecie, rozmawiając z nimi, ich rodzinami, fotografując ich codzienne życie. Anabel głównie rozmawiała, a Barnaba focił do upadłego. Piękna rzecz, tylko czy nadal można na tych informacjach polegać? Wszak ich dzieło ma blisko trzydzieści lat. Jak zmieniło się życie dzieci z tej publikacji poza tym, że zapewne dorosły i założyły własne rodziny? Weźmy "Factfulness" Hansa Roslinga, jego syna Oli i synowej Anny. Rzecz świeża, ledwie pięć lat temu wydana. Test na początku książki zobrazuje nam skalę naszej ignorancji. Co wiemy o poziomie edukacji, dochodów, ochrony zdrowia, śmiertelności czy zmianach klimatu? Okazuje się, że znacznie mniej niż duma pozwalałaby nam przyznać. Przy czym wynika to nie tylko z przestarzałej wied...
A Ty za obiektywem słów?
OdpowiedzUsuńOwszem:)
OdpowiedzUsuń