Posty

Rasmus, Pontus i pies Toker

Obraz
Kolejna, bardzo udana nowela dla dzieci. Zmysł obserwacji, poczucie humoru, naturalność i bezpośredniość bohaterów dają sporo przyjemności zarówno dziecku, jak i rodzicowi.  Widać, że Lindgren miała słabość do imienia Rasmus, co wyłożyła we wstępie do książki. Musiała też lubić motyw dzieci walczących z dorosłymi włamywaczami. W niczym nam to nie przeszkadzało, bo Rasmus z tej historii żyje i marzy o czymś innym niż Rasmus z opowieści o wielkiej włóczędze. Jest też ciut starszy. Przyjaźni się z Pontusem. No i ma Tokera, najlepszego i najmilszego psa na świecie.  Nie musicie być jedenastoletnimi chłopcami, Szwedami czy psiarzami, by polubić tę opowieść. Wystarczy, że potrzebujecie prostej emocji. Więzi ludzkich i ludzko-zwierzęcych. Czegoś nie przekombinowanego. Info dla osób niewidomych: okładka jest prościutka. Na turkusowym tle mamy dwóch podobnych do siebie, brązowowłosych chłopców w kolorowych ubraniach. I czarnego pieska stojącego na tylnych łapach i wpatrzonego w jednego...

Tkanki miękkie

Obraz
Soczysty smutek. Kpina i przekleństwo. Samotność. Odrobina czułości. Rozkawałkowana emocjami fabuła. I ostatni rozdział, który sprawia, że warto było wgryźć się w tę historię. Co nie znaczy, że nie bolało. Info dla osób niewidomych: okładka ma tło błękitne, fiołkiem muśnięte. Na środku widnieje czaszka jakiegoś rogacza. Biała, miejscami różowawa. 

Ziemia obiecana

Obraz
Nie miałam pojęcia, że reymontowski język był tak żywy. Jego bohaterowie pochodzą z 1899 roku, a mówią prawie jak ludzie nam współcześni. Nieliczne archaizmy nie zakłócają odbioru tego, jak bardzo realne są postaci z tej książki. Sprzeczają się, przekomarzają, drażnią, przekonują, zalecają się, plotkują. Bywają weseli, zniechęceni, namiętni, smutni. To nie przemowy w stylu Wilde'a czy moralizatorstwo Dickensa. To realizm, choć i mocna krytyka wczesnego, polskiego kapitalizmu. Dodajmy do tego umiłowanie szczegółów, wielowątkowość bez chaosu, mocne zarysowanie głównych postaci. Przy tym postacie te mogłyby zaistnieć i dziś, choć w dużo większym stopniu męskie niż kobiece. Kobiet na wyłącznym utrzymaniu mężów czy kochanków jest chyba dużo mniej niż te 126 lat temu.  Info dla osób niewidomych: okładka obu tomów utrzymana jest w stylu secesyjnym. Imiona i nazwisko autora, tytuł książki i nazwa wydawnictwa wymalowane są na czarno i wkomponowane w zielono-fioletowo-fuksjową, płynącą ramkę...

Włóczkizm

Obraz
Nie umiem dobrze dopasować wielkości czapki. Najczęściej wychodzi mi za luźna, choć przyciasne też się zdarzały. I to mimo dokładnych pomiarów, robienia próbki i obliczania proporcji. W dodatku te włóczkogodziny można byłoby spożytkować w bardziej spektakularny sposób. Przenosić góry, zwalczać stonkę, siać marchew? A jednak to robię. Uprawiam włóczkizm i błogo mi z tym. Ta materia wydarta codziennemu wirowi to coś więcej niż dzianina. Więcej niż ściągacz farmerski, dżersej czy prosta plecionka. Więcej niż kilometry ryżu czy co tam mi się ubzdura akurat. To mój druciświat, moja oaza, moja wysiadka z karuzeli. Rzeczpospolita Drutowa.  Info dla osób niewidomych: na pierwszym zdjęciu wydziergana przeze mnie czapka i komin, w kolorach rdzawoczerwono-brązowo-bordowych. Na drugim zaś czapka jeszcze w produkcji, w różnych odcieniach zieleni, fioletu i indygo. W obu przypadkach ułatwiłam sobie zadanie, używając włóczki wielobarwnej. Ominęło mnie więc wiązanie czy wplatanie różnych włóczek. ...

Ćwir!

Obraz
Weź kilka kresek, stwórz krajobraz. W tym krajobrazie umieść Waltera, podglądacza ptaków. Każ mu znaleźć ptakodziewczynkę...dziewczynkoptaka...Ptysię po prostu. Dodaj żonę Waltera, Tinę, każ jej przejąć większość opieki nad Ptysią, edukacji też. Nie zapomnij o tym, że Ptysia/ Ptyś, po pierwszym zachwycie ludźmi, nadal jest ptakiem.  Do ekipy dodaj Lutkę. Dziewczynkę, która chciałaby mieć fajnego tatę. Trafił jej się nieobecny. Mamy nie ma w ogóle. Radzi sobie jak umie. Ptyś dosłownie spada jej z nieba. Zaprzyjaźniają się błyskawicznie. Jest jeszcze Ratownik i...na tym koniec spojlerów. Dostajemy wielowarstwową opowieść, w której równie ważne co słowa są cisza między nimi i rysunki. Rysunki niepiękne, a przez to pasujące doskonale do bohaterów, tak nieidealnych.  Snuć możemy myśli przeróżne. O inności, adopcji, niepełnosprawności, miłości rodzicielskiej i dziecięcej, przyjaźni, o chropowatych i niełatwych chwilach w życiu takich jak my. Ludzi i ptakoludzi. A może ludzioptaków? ...

Błękitna krew

Obraz
Wynudziłam się. Satyra to jednak mocno ograniczona w czasie rzecz. Z drugiej strony nie zaszkodzi mi wiedzieć, jakimi snobami, chciwcami, rozpustnikami i pozerami byli arystokraci płci obojga. Samozwaniec świetnie i celnie ich ubodła.  Mnie jednak czegoś w tym wszystkim brakowało. Silniejszych emocji. Ani z postaciami z książki utożsamić się nie mam jak ani z czasem, w którym historia się dzieje. Nie muszę ich lubić, ale powinni być ciekawi. A niestety moje zainteresowanie nimi spadało z każdą stroną i tylko z racji niewielkiej objętości tekstu dokończyłam lekturę. Z jasnych punktów zostało mi jeszcze to, że autorka pośrednio odczarowała mi pojęcie mieszczańskiej moralności.  Info dla osób niewidomych: na okładce mamy czarno-białe zdjęcie kobiety, od ramion w górę, z profilu. Kobieta ma zamknięte oczy, jakby wystawiała twarz do słońca. Jej rysy są regularne, podkreślone klasycznym makijażem i sztucznymi rzęsami. Ma jasne loki, nosi perłowe kolczyki i takiż naszyjnik. Jest zate...

Kurewny

Obraz
Przedziwne życie wywłok. Bólem i ekstazą naznaczone. Pożądaniem i odrzuceniem. Biedą i bogactwem jednocześnie. Żałobą po niespełnionych scenariuszach i celebracją tych nowych. Rozpaczą na granicy szaleństwa. Odwagą bycia sobą. Za wszelką cenę.  Info dla osób niewidomych: na wściekle różowej okładce widnieje noga z profilu,w czarnych rajstopach i czarnej szpilce na koturnach, z odkrytymi palcami. Nazwisko autorki, Camili Sosy Villady wypisane jest czarną czcionką, a tytuł "Kurewny" neonowo żółtą, podkreśloną tym samym odcieniem żółci. Całość pasuje idealnie do treści książki. Nikt tu nie przeprasza, że żyje. Nikt nie ma złudzeń.