Wypatrzyłam tę książkę w gablocie bibliotecznej. Wypożyczyłam ją z pustej ciekawości, co też ta Szymborska czytała. Chciałam podejść do niej użytkowo jak do forum czytelniczego czy zwykłego bloga. I znów klapa. Jej ciekawski umysł wywiódł mój w pole, biegając po lasach, polach, cofając się w czasie, to znów pędząc do przodu. Żadnych świętości nie uznaje, stuka, puka, z jednych pokpiwa, to znów innym czapkuje. I nic nie czuć, że to dobrych czterdzieści lat w felietonach zaklętych. Bestio niewyżyta! Dokąd jeszcze mnie poprowadzisz? Czego jeszcze o Tobie nie wiem?