Wszystko mam bardziej

Lubię Jacka Hołuba. Pisze prosto, oddając swoim bohaterom większość miejsca. Gdzieś z boku podaje fakty i powody zajęcia się jakimś tematem. Traktuje je bez sensacji, koloryzacji czy podbijania własnego ego. Przemoc domowa, życie osób z niepełnosprawnością, ich rodzin czy opiekunów. Sam zresztą zmaga się z chorobami. Być może właśnie to pomaga mu zrozumieć ich perspektywę? A może zawsze był dobrym słuchaczem?

Wiem jedno - książka o autyzmie (i nie tylko) u osób dorosłych to jedna z lepszych, jakie miałam w ręku. I wbrew pozorom nie jest tak dołująca, jak mogłaby się wydawać. Ale też nie hurra optymistyczna. Jest jak jest, a może być lepiej. Choćby dzięki lekturom takim jak ta. Bo choć dzięki niej czyjeś nadwrażliwości sensoryczne czy dodatkowe obciążenia nie znikną, to może uda się zbudować więcej systemowego wsparcia dla autystów? A tym samym odciążyć ich rodziny, które też go potrzebują? 

Nie wspominając o zwykłym, ludzkim zrozumieniu. O które dużo łatwiej, gdy dowiemy się, jak różne oblicza mogą mieć trudności i radości osób neuronietypowych. 

Info dla osób niewidomych: okładka to zdjęcie młodej kobiety o długich brązowych włosach, rozsypujących się na czarnej kurtce i plecaku w kolorowe mazy. Stoi ona tyłem do nas, a przodem do metra lub innego pociągu, który pędzi tak szybko, że widać tylko rozmazaną smugę jasnozielonego światła. Nad nim widać ciemność. 

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Czarne łabędzie i Jaśniekoty

Co robić?

Puc, Bursztyn i goście