Oblicza rodziny
Jak różna potrafi być rodzina, pokazują na przykład te dwie książki. Jej członkowie mogą mieć problemy, a mimo to wspierać siebie nawzajem. A przynajmniej wspierać dzieci. I to właśnie widać w "Tajemnicy wiklinowego koszyka" Markety Zinnerovej.
Natomiast we "Wronach" Petry Dvorakovej widzimy rodzinę pozornie normalną, a faktycznie patologiczną. Przemoc psychiczna przechodzi w fizyczną, przy czym to ta psychiczna dominuje. I tak jak śledząc perypetie Klarki z "Tajemnic..." można się odprężyć, tak poznając Basię i jej otoczenie czujemy bezradność i rosnące napięcie. Napięcie, któremu nie będzie dane ujść bez konsekwencji. To nie bajka, niestety.
Coś jeszcze, oprócz rodziny, łączy Klarkę i Basię. Nieświadomość rodziców. Jedni i drudzy są przekonani, że wszystko, co robią, robią dla dobra córki. A jednak ją odrzucają. Tylko że w przypadku Klarki, jest to lekkie i odwracalne, co zresztą dzieje się na końcu, gdy uświadamiają sobie swój błąd. W przypadku Basi jest już za późno. Zakończenie otwarte pozwala się tego domyślić.
Co do stylu pisania, to obie autorki do perfekcji opanowały zasadę "pokaż, nie mów". Obie książki nie tyle się czyta, ile ogląda jak film. Różniący się jedynie gatunkiem.
Niezależnie jaki gatunek wybierzesz, drogi Czytelniku, bądź świadomym dorosłym. Usłysz to, czego dzieci Ci nie mówią. Lub mówią zbyt cicho. Niekoniecznie Twoje dzieci. Za nieswoje też jesteśmy odpowiedzialni.
Komentarze
Prześlij komentarz