Kobiety i dziewczyny w spektrum autyzmu. Od wczesnego dzieciństwa do późnej starości. Wydanie drugie
Pierwszy rozdział dość mętny, kolejne dwa dużo ciekawsze. Autorka stara się oddać perspektywę osobistą (własną i kobiet przychodzących do niej po diagnozę i porady), jak i aktualny stan badań nad autyzmem u dziewcząt i kobiet (na tle tych ogólnych, skoncentrowanych na mężczyznach, szczególnie tych niepełnoletnich, jakby z autyzmu dało się wyrosnąć). A że badań tych było dotąd niewiele, to prym w książce wiodą świadectwa autystek i ich bliskich. Świadectwa przekrojowe, od niemowlęctwa do starości. Dotyczące każdego możliwego aspektu życia.
Czytałam to z dużym zainteresowaniem, choć i pewnym trudem. Przede wszystkim przez skąpą ilość obiektywnych danych, ale też przez te wiecznie dzwoniące dzwoneczki. Chwileczkę, to nie wszyscy tak mają? To czym właściwie jest profil neurotypowy? Skoro to spektrum, to gdzie kończy się autyzm, a zaczyna coś innego? ADHD, OCD, trauma, normalność, pardon, neurotypowość? Ile procent ludzi jest w każdej z tych grup i według jakich kryteriów to sprawdzić?
I czemu, do jasnej i ciężkiej cholery, znów widzę, jak bardzo miała rację Caroline Criado Perez, nazywając kobiety niewidzialnymi.
Info dla osób niewidomych: okładka przedstawia stykające się bokami twarze dwóch kobiet. Jedna mogłaby być wnuczką drugiej. Obie są białe, jasnookie i prawdopodobnie jasnowłose. Choć ta starsza jest już siwa, co widać po brwiach.
Komentarze
Prześlij komentarz