Pasterska korona

Wydaje się być jedynie szkicem, a nie pełnoprawną częścią cyklu o Tiffany. Ramą, którą Terry zdążył postawić, wypełnić kluczowymi wątkami. Lecz już nie osnuć niedopowiedzeniami, rozrzucić iskierki humoru, dodać grozy i prozy życia. Widać, że chciał zostawić nam ostatnie słowo. I choć jest to opowieść zaledwie poprawna, to przecież jest darem. Darem, którego mogłoby nie być. 

Info dla osób niewidomych: na okładce Tiffany Obolała stoi w zielonej sukience, czarnej pelerynie i takimż spiczastym kapeluszu, wokół którego latają pszczoły. Rozkłada ręce na boki. U jej boku stoi biała kotka Ty i gromada Nac Mac Feeglów. W tle widzimy pastwiska, domy i góry Kredy. 

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Żaden koniec

Puc, Bursztyn i goście

Książki najlepsze?