Posty

Wyświetlanie postów z styczeń, 2025

Puc, Bursztyn i goście

Obraz
Wahałam się przed powrotem do mojej dawnej lektury szkolnej, ale było warto. Język Grabowskiego jest bardzo bogaty, zmysł obserwacji wyczulony, a sympatia do zwierząt wielka. I albo był psiarzem albo "Puc, Bursztyn i goście" wyszedł mu lepiej niż "Puch, kot nad koty". Albo też działa tu moja nostalgia.  Zastanawiam się też, czy to jego córka była tą Krysią, a gosposia Katarzyną z obu książek? Napisał je tak, jakby o własnej rodzinie opowiadał. I chyba faktycznie domownicy lubili dawać zwierzętom bułkę namoczoną w mleku z cukrem lub mocno osłodzoną herbatę. Ten motyw powtarza się zarówno w kocich, jak i psich historiach. Historiach sprzed kilkudziesięciu lat. Info dla osób niewidomych: na okładce wymalowane są cztery psy. Białobury Puc stoi bokiem, złotobrązowy Bursztyn siedzi wpatrzony w białoczarnego Mikado, drobnego pieska usadowionego na poduszce. Na przedzie stoi z podniesioną łapką rachityczny Tiuzdejek w czerwonym fraczku. Tło jest słomkowe, by nie odwracać uw...

Wolni Ciut Ludzie czyli Przygody Nie Alicji w Krainie Nie całkiem czarów

Obraz
Dawnom czegoś tak zaskakującego nie smakowała. Czegoś tak skrzącego się dowcipem, tak fantazyjnego, tak dogłębnie naturę ludzką ukazującego. I tak, są tu zadziorne karły, potwory przeróżne, szczypta magii, światy równoległe, sen we śnie, wiara i sceptycyzm. Lecz jest i zagoniona mama, bardzo tatusiowaty tatuś (który śmiał się i płakał jednocześnie), nadęty baron z niewiele mniej nadętym synem, dużo owiec i dwa niezwykłe psy, budząca respekt babcia Obolała, okrutna królowa i wreszcie sama Tiffany Obolała. Dziewięcioletnia dziewczynka z patelnią w dłoni i umysłem jak żyleta. A mówili, że na Kredzie żadna czarownica wyrosnąć nie może. Info dla osób niewidomych: okładka jest żółta, z dwiema postaciami - panną Perspikacją Tyk w czarnej szacie, standardowym czarnym spiczastym kapeluszu, na którym przysiadł brązowy ropuch, trzymająca w ręku dziwny mobil z patyków, sznurka i kamienia oraz rzeczoną Tiffany z nieodzowną patelnią, w znoszonej jasnobłękitnej kiecce, z fartuszkiem u pasa, w o wiele...

Z nosem w smartfonie czyli gdzie?

Obraz
To chyba pierwsza publikacja, która pozytywnie mówi o roli smartfonów i internetu w życiu młodzieży, jednocześnie nie bagatelizując mrocznych stron technologii. Gdybym miała podsumować ją w kilku zdaniach, powiedziałabym tak: Bądź uważny_a i bądź ze swoim dzieckiem/ uczniami. I nie bój się zadawać pytań im i sobie.  Nie tylko tych fundamentalnych. Także tych głupich. Zwłaszcza tych głupich. Info dla osób niewidomych: okładka jest prosta, niewiele tracicie. Pomarańczowe tło, na nim kształt smartfonu z nazwiskiem autora (Karol Jachymek) i tytułem (Z nosem w smartfonie. Co nasze dzieci robią w internecie i czy na pewno trzeba się tym martwić?).