Posty

Wyświetlanie postów z lipiec, 2024

Fioletowa krowa. 333 najsławniejsze okazy angielskiej i amerykańskiej poezji niepoważnej

Obraz
Już same tytuły rozdziałów rozkosznym napawają dreszczem A gdy się w nie zagłębić, człek woła o jeszcze  Więcej Nasha, Updike'a, czy innego Hughesa Więcej wierszy nakupić, lecz czy strzyma to kiesa? A najbardziej Barańczaka o talencie tak wielkim Że z wrażenia zapomnę jak się pisze literki Żal więc będzie oddawać dzieło tak ogromne Z żalu chyba kłonicą w łeb własny się rąbnę!

Nieładny

To będzie nieładny wiersz Odrzuci cię wzdłuż i wszerz  Nie będziesz chciał czytać go Będzie jak ogór z GMO Ani to ładne, ani składne  Słowa moje jakże dosadne  Słowa-wysrywy, wkurwu porywy Gdy wściek człeka chwyci prawdziwy Na hipokryzję, na CEO wizję  Na tę ich chciwość całkiem prawdziwą Na wycieranie gęby słowami Których znaczenia już oni sami Sami przed sobą ukryli głęboko  Chowając się we frazesu okop  Na mur klakierów całkiem pokaźny  Żeby im było coraz to raźniej By równy krok i jasny wzrok  Zabił zwątpienie, wpisał do not Że oto korpo jak kryształ czyste Jego szeregi coraz to liczniej  Zasila każdy rozsądny człek  By kapitalizm po wieków wiek Trwał jak odlany ze spiżu pomnik  Tak elegancki, taki ogromny  Że kwestionować się go nie godzi Robią to tylko głupcy i młodzi  Głupia więc jestem, głupiś i ty Co uwierzyłeś w sprzedajne sny Że tu pacjentów dobro się liczy Że bardzo ważni są pracownicy Że ich dobrostan to święty Graal ...i tylko koni, tylko koni żal!

Co robić?

Obraz
Co robić, gdy w głowie  Zagnieździ się rym? Co robić, co robić,  Co robić mam z tym? Co robić, gdy wierszyk Białym być nie chce? Gdy struny melodii  Wciąż łechce i łechce? Gdy pląsa po łące  Jak konik ten polny  Beztroski i cudny  I jakże swawolny? I pląsa, i pląsa i pada bez tchu Co robić z konikiem, co zrobić  mam mu? Poważny nie będzie on chyba już nigdy, Lecz przecież nie robi to nam żadnej krzywdy? Że jeden ten konik wciąż pląsa i pląsa  Czy o to wypada wciąż jeszcze się dąsać? I minę wypada nasrożyć jak nikt? Toż zabezpieczony nasz byt jest i wikt! A konik na koniec sezonu letniego  Umierać pod płotem znów będzie, kolego! Pożałuj konika, kolego mój srogi, Jeżeli ów muzyk choć troszkę ci drogi I rzuć mu okruszek malutki lub dwa, Gdy konik do wódki zatańczy raz-dwa (Grafika autorstwa Anny Gil, kontakt: https://www.gilanna.studio/)

Powstań

Powstań  Wyklęty ludu ziemi Powstań  Tyś swój między swemi Powstań  Gdyż woła cię ojczyzna Powstań  Twa blizna piękna  Sam to przyznaj Powstań  By przykład młodym dać  Powstań  By w trudzie wiecznym trwać  Powstań  I...przestań wreszcie chlać!

Życie Helen Keller

Obraz
Helen Keller to chyba najbardziej na świecie znana głuchociemna osoba, zaraz po Laurze Bridgeman i Ranghild Kaata.  Urodziła się zdrowa i nic nie zapowiadało choroby i utraty słuchu i wzroku w wieku 19 miesięcy. Dziecko wypowiadające swoje pierwsze słowa nagle straciło dwa podstawowe zmysły. Został jej tylko dotyk, węch i smak. Wspomnienia światła, dźwięku i tych kilku pierwszych słów.  Gdy w wieku 6 lat i 8 miesięcy spotkała swoją nauczycielkę, Anne Sullivan, była na wpół dziką, rozpuszczoną przez rodziców dziewczynką. Czego nie mogła dostać, to wymuszała biciem. Wszystko jadła rękami, serwetki nie uznawała. Używała kilku podstawowych gestów i często wpadała w złość. Jej rodzice, pies i służba wiedzieli o tym aż zanadto dobrze. Anne, która przez kilka lat sama była niewidoma, miała nauczyć ją dobrego zachowania. Bywało, że działała po omacku, lecz instynkt ją nie zawiódł. Była tylko o kilkanaście lat młodsza od swojej uczennicy. I dokonała cudu. A właściwie obie go dokonały, z wielkim