Obce światy

Jak to jest, że odlatując od zastanej rzeczywistości w światy równoległe, koniec końców trafiamy do swojego? Fantazja lata jak jojo między marzeniem, koszmarem a realnym światem? I czym jest ten realny świat? Jakie role w nim pełnimy? Czy na pewno te, których pragniemy? Lub nawet nie pragniemy, ale on nas wzywa tak mocno, że nie możemy tego zignorować?

Obyśmy nigdy nie dusili się jak Joanna z "Błękitnego Zamku". A może inaczej - obyśmy umieli dostrzec okazję do rozwoju. Celowo piszę w formie męskiej, choć przecież książka skierowana jest głównie do kobiet. Ale czy nie jest tak, że nie tylko kobiety bywają w swoich życiowych rolach uwięzione? Czy tylko one mają czasem ochotę powiedzieć dość? Dość tego, całe życie żyłam dla innych, teraz chcę pożyć dla siebie.

I choć wizja Lucy Maud Montgomery jest skrajnie naiwna, to jednak widzę w niej sporo prawdy. I całe mnóstwo poczucia humoru. Ale o tym zagorzałe fanki jej pisarstwa wiedzą doskonale. Czy reszta świata ma jakiekolwiek pojęcie kim była i dlaczego pisała tak, a nie inaczej?

Przenieśmy się prawie osiemdziesiąt lat w przyszłość. Ursula K. Le Guin publikuje osiem opowiadań SF. Kompletnie niepodobnych do czegokolwiek z SF, co czytałam wcześniej. Żadne to zdobywanie kosmosu, wizje narkotyczne czy historia alternatywna. Owszem, inne wersje społeczeństwa już mi się trafiały, ale nie takie! Zmienność płci, ról, pozycji społecznych, równoległe światy o różnym stopniu rozwoju technologicznego. Zero zachwytu nad świetlaną przyszłością, niezbyt sentymentalne podejście do przeszłości. Refleksja nad tym kim jesteśmy, kto i co nas kształtuje. I żeby nie było - akcja też jest, więc wyobraźnia pracuje na wysokich obrotach.

Czego i Wam życzę, jeśli po tę książkę sięgniecie.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

O rozwodach słów kilka

Pod skórą

Świat, jakim jest