Posty

Książki dla dzieci nie dla dzieci

Obraz
Książki o słuchaniu i nie tylko. Nienowe, niestare, takie w sam raz. Wielokrotnie czytane na głos i cichaczem, gdy dziecko zasnęło.  O tym, czym prawdziwe słuchanie różni się od dawania rad, pouczania czy zagadywania osoby, która ma problem ("A królik słuchał" Cori Doerrfeld).  O przywiązaniu i wolności i o tym, jak pogodzić te dwie potrzeby ("Łódeczka" Randall de Sève i Loren Long).  O tym, że dzieci też przeżywają dramaty i jak mogą im pomóc dorośli i przyjaciele ("Kiedy ostatnio byłam szczęśliwa" Rose Lagercrantz, ilustracje Evy Eriksson).  O tym, że by rozśmieszyć dziecko, trzeba choć przez chwilę przestać być dorosłym. I jak cudowne to uczucie ("Książka bez obrazków" B. J. Novaka).  Kto powiedział, że książki napisane dla dzieci są wyłącznie dla dzieci?

Salut, les Francophones

Obraz
Salut les Francophones, où êtes-vous cachés?  Existez-vous pour de vrai ou je me suis trompée ? Je vous cherche sans arrêt, en prenant mon temps Mais il me faut des gens Pas des fantômes Pour échanger nos idées, parfois très folles Pour partager des soucis, il nous faut des paroles Aussi des images, des memes à mort de rire Souvent très bêtes, mais il y des pires Soyez mes amis, je ne vais pas vous mordre Je serais gentille, c'est mon mot d'ordre !  PS Normalement, le Klub Koników Wiatrem Bujanych est en polonais. Mais pas cette fois-ci. Pourquoi ? Venez chez  GSK , l'équipe Service Client pour le marché français et essayez de parler (et penser) exclusivement en polonais. Mission impossible 😄 PS 2 Le mec sur la photo au-dessous s'appelle Maurice Baquet, le photographe Robert Doisneau et la violoncelle...hmm, comment peut-on appeler une violoncelle ?🤔 Violoncelle Ma Belle? Estelle ? A vous d'inventer un nom digne de cet instrument si noble😊

Nietypowo o wojnie

Obraz
Pamiętacie Franka Dolasa z filmu "Jak rozpętałem drugą wojnę światową"? Okazuje się, że miał on literacki pierwowzór, którego imię brzmiało...Adolf. Książkowy Dolas nie ma bezczelnego uroku filmowego odpowiednika. Bardziej okoliczności mu sprzyjają niż on sam ów przygód szuka. I choć film dostarcza przedniej zabawy, to chyba bardziej lubię tego zagubionego w wirze wydarzeń historyka sztuki. Wydaje mi się jakiś prawdziwszy. A Wam? Skoro już o wojennych perypetiach mowa, to wypadałoby wspomnieć i o reportażach Magdaleny Grzebałkowskiej. Czyta się je łatwo, może nawet zbyt łatwo. Autorka niczego nie dramatyzuje, po prostu oddaje głos byłym dzieciom i nastolatkom. Daje nam szansę, byśmy ponieśli dalej te historie. Byśmy nie zapomnieli o Arthurze, którego odrzuciła matka, gdy wreszcie ją odnalazł. Ani o Gieorgiju, który niechcący zabił zajączka, wskakując do rowu, by go uratować. Ani o Lilji, której słowo "mama" długo nic nie mówiło. Ani o Niklasie, którego ojciec ciągle

Manson vs Fournier

Obraz
Toxic positivity, entitlement, consumerism and other things eating us up. Mark Manson may be cheeky, but he's right. And wrong at the same time. He even admits and enjoys it. Because you know who can grow? For sure not someone who always needs to be right. I'll try to keep it up for the next time, when I'll screw something up😉 Apprendre le savoir-vivre aux jeunes ? Les faire rire au même temps ? Il n'y a pas de tâche impossible pour Jean-Louis Fournier. J'aimerais avoir un tel prof. Car il vous faut savoir qu'il sais aussi faire la même magie avec la grammaire, l'arithmétique, génétique, les sciences naturelles et toutes sortes des sujets qu'on peut inventer. Master Data, merci de tout mon cœur de ces deux livres et de la tasse à café si belle et originale 😍

Doczekałam się

Obraz
Doczekałam się. Kilka dni temu Drugorodny przeczytał swoją pierwszą książkę, a dobrych kilka lat temu Pierworodna swoją. Jego to "Ja wielkolud, ty kruszynka" (orig. "Ich groß, du Klein") Lili L 'Arronge, a jej "O kurce, która chciała zobaczyć morze" (orig. "La p'tite poule qui voulait voir la mer") dwóch Christianów - Jolibois (tekst) i Heinricha (rysunki).  I wiecie co? Wcale się nie dziwię, że to akurat te książeczki przyciągnęły ich uwagę. Obie króciutkie, arcyzabawne, fantazyjne, a przy tym trzymające się codziennych dziecięcych doświadczeń.  I oprócz dumy i błogości czuję też wdzięczność wobec autorów.

Kontrasty

Obraz
  Dziwnie czyta się tak esencjonalne rzeczy jak "Człowiek w poszukiwaniu sensu" Frankla. Zupełnie jakby autor wyciągnął mi z głowy porozrzucane myśli, dołożył doświadczenie swoje i swoich pacjentów i poskładał je w całość. Mogę to porównać jedynie z "Małym Księciem". Tam też trudno było znaleźć choćby malutką niespójność. Czy brak elegancji. Chwilę później ze stanu absolutnego skupienia wpadłam w powieść rzekę Myśliwskiego. Są w niej zdania o niespotykanej urodzie, zdania dziwne, nużące i te całkiem zwykłe. Czasem miałam ochotę narratora wielbić, a czasem trzasnąć drzwiami i więcej nie wracać. Sama nie wiem, co byłoby lepsze. Coście ostatnio czytali? I jak Wam z tym było?

Podróże małe i duże

Obraz
Na jak wiele różnych sposobów można podróżować, wie chyba każdy z nas. Można tradycyjnie ruszyć z miejsca. Można w wyobraźni, dokąd oczy poniosą. Można też złapać trochę wiedzy od innych. Właśnie ten ostatni sposób zapewnia nam  Gaston Dorren , zap oznając nas z sześćdziesięcioma językami używanymi w Europie. Są wśród nich zarówno te, które znają rzesze, jak i te rzadkie. Używane obecnie, wymarłe i przywrócone zza grobu. Również i nasz ojczysty język wśród nich jest, co daje pole do porównań. Jest smakowicie, często metaforycznie i niezbyt akademicko.  Można też wsiąść na rower, wejść do wehikułu czasu i cofnąć się do 1935 roku, by oczami Anglika obieżyświata oglądać przedwojenną Polskę. Tak bardzo różną od obecnej, że aż egzotyczną. Autor nie kryje sympatii do Polaków, choć krytykować też potrafi. Często myli szczegóły, ale w zarysach jest to ciekawy głos.