Ostatni bohater

Perfekcja ilustracji tak mnie rozpraszała, że oczy wciąż ześlizgiwały mi się z tekstu.

Bohaterowie książki to... bohaterowie mocno już podstarzali (żeby nie powiedzieć przeterminowani), poza tym jeden tak czysty, że aż błyszczący (co samo w sobie jest podejrzane), jeden wiecznie zamyślony (a jak zamyślony, to wiadomo, że geniusz), a także tchórzliwy mag i cynik w jednej przechudej osobie. Ponadto lord menedżer i lokalny nerd. No i spora gromadka bogów i bogiń przeróżnej mocy i specjalizacji.

Było nieźle. Chciałabym jednak uczty.

Info dla osób niewidomych: okładka jest przebogata, co mój kot od razu zauważył i naostrzył sobie pazur. Nie wiem jak to w bibliotece wytłumaczę, ubytek narożnika jest znaczny. 

Pomijając aspekt felinologiczny, widzimy na niej grupę bohaterów w wieku cokolwiek dojrzałym, w szale bojowym. Miecze błyszczą, zęby żółcą, gołe kolana sterczą, łysiny świecą, wózek Wściekłego Hamisha zrywa się do lotu. Atak odbywa się w zaśnieżonych górach, na tle pocztówkowo błękitnego nieba. Całość wygląda epicko. 

Komentarze

  1. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  2. ilustracje współtworzą książkę, a jeśli są dopracowane, podnoszą jej wartość. Filmy Nolana nie byłyby takimi bez ścieżki dźwiękowej Hansa Zimmera.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W przypadku tej książki odnoszę wrażenie, że ilustracje ją aż zanadto podnoszą. Podobnie było z "Tyczką w Krainie Szczęścia" Martina Widmarka i ilustracjami Emilii Dziubak.

      Wolę równowagę lub powieść graficzną. W przypadku tej ostatniej nie oczekuję wyrafinowanej fabuły.

      Możliwe też, że przeczytałam akurat tę część Świata Dysku za wcześnie lub za późno.

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Scottish impressions

Żaden koniec

Puc, Bursztyn i goście