W północ się odzieję
Kiedy dorosnę, zostanę czarownicą. Wiedźmą tych wzgórz. To znaczy, ee, wiedźmą tych... bloków?
Czy w północ się odzieję? Nie mam pojęcia. Póki co, w co popadnie. Dżinsy. Kieckę z targu. Solidne buty.
Spiczasty kapelusz niepotrzebny. Czy złoty zając na rzemyku. Wystarczy GPS na palcu. Wystarczy mózg jak w garncu. I uśmiech w tańcu.
Info dla osób niewidomych: na okładce jest Tiffany Obolała w prostej zielonej sukience, czarnym spiczastym kapeluszu i czarnych glanach. W prawej ręce trzyma rozżarzony do czerwoności metalowy pręt, lewą kontroluje ogień. Przed nią stoi gromadka Nac Mac Feeglów w szyku bojowym.
Na jej ramieniu rękę kładzie dużo starsza od niej czarownica. Włosy ma siwe, kapelusz tak samo spiczasty, ale suknię czarną, nakrytą czarną chustą i spiętą broszką w kształcie zająca w skoku. W drugiej ręce trzyma laskę pasterską. Co ciekawe, spod jej sukni wystaje rąbek zielonego materiału.
Komentarze
Prześlij komentarz