Gdyby

Gdyby Wioślarska była psem, to wybiegłaby właśnie z kałuży zwanej Wartą, przebiegałaby skosem przez czerwone światła i otrząsnęła tuż za nimi. Odlałaby się w jałowcu koło pomnika matki z dzieckiem, po czym pobiegła dalej, węsząc wokół targowiska. 

Tam wpadłaby na Piłsudskiego, wąchałyby się wzajemnie pod ogonami i rozeszłyby się każda w swoją stronę.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Czarne łabędzie i Jaśniekoty

Co robić?

Świat, jakim jest