Porządek i nieporządek
Zło wypreparowane i podane na najlepszej porcelanie. Tak dobrej, że i własną twarz można w odbiciu ujrzeć. Kim bylibyśmy w przededniu wybuchu wojny? Przed jaką prawdą skrylibyśmy twarz?
Czytelnik jak słuchacz w ogrodzie pamięci. To tu, to tam coś mu pod nogi upadnie. W oczy zaświeci. Słuch trzeba wytężyć, każdy skrawek ogrodu przeczesać. Łatwe to nie jest, dla takiej opowieści warto.
Czyli rzecz o sprawcach (nawet gdy się ofiarami nazywać każą) i faktycznych ofiarach (które ocalałymi się zwą). Duet Vuillarda ("Porządek dnia") i Krall ("Synapsy Marii H.").
Komentarze
Prześlij komentarz