My, cyborgi
Dziwnie czyta się o internecie, trzymając w ręku książkę papierową. I to, o zgrozo, napisaną przez mojego rówieśnika. Historię rozwoju internetu w Polsce, wszelakich stronek, forów, platform społecznościowych, memów, upadku mitów, zagrożeń, ale i jasnych stron. Sprzyja to próbie utrzymania dystansu, choć odciąć się raczej od internetu nie sposób. To tak, jakby moi rodzice wyrzucili telewizor, dziadkowie radio, a pradziadkowie gazety. Niby można, tylko po co? Czy nie lepiej sobie ten świat dawkować?
Fajne te Pani mikrorecenzje.
OdpowiedzUsuńDziękuję😊 Staram się nie pisać streszczeń, nigdy tego nie lubiłam.
Usuń