Wieczór po burzy

Widzisz, malutka? Burza ustała, wszystko dobrze. Rybacy wracają do domu. Tata pewnie zaraz się pokaże. Zawsze jest na końcu, łowi do ostatniej chwili. 
Nie płacz, nie płacz, poczekajmy jeszcze trochę. On wróci. Już ciemno, ale wróci. Zawsze wraca. Chodź, otulę cię. Wiem, że wieje, otuliłam Cię przecież. Czekamy. Zawsze czekamy. On o tym wie. Na pewno już tu płynie. 
Patrz, to pewnie on, w tej łódeczce. Józefie! Józefie! Tu jesteśmy! Tutaj!
O mój Boże, to nie on, to Karol! Karolu! Co się sta....?!?


"Wieczór po burzy", Émile Auguste Wéry, 1897, olej na płótnie 

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Czarne łabędzie i Jaśniekoty

Co robić?

Świat, jakim jest