Posty

Matką być

Z przykrością stwierdzam, że straszna ze mnie jędza Bawić się z dziećmi nie umiem, sztywnam w emocji i rozumie Za zadaniami gonię Czas wspólny bez sensu trwonię Co więc musi się stać, by z zabawą być za pan brat? Czemuż nie umiem w role? Czemuż dorosłą być wolę? I co to w ogóle oznacza - dorosnąć? A przy tym nie zgnić Niech mi kto wytłumaczy, bo wiele przede mną jest pracy Czy zdążę nim one dorosną? Uciekną w dorosłość ich własną? Ratunku! W mej głowie jest ciasno! Czy mogą na mnie zaczekać? Emocji wezbrała tu rzeka I znów jestem nastolatką Doprawdy, niełatwo być matką!

Ołówkowanie

Ołóweczkiem skrobu skrob aby myśli został trop By graficzny obraz chmur zasłał papier mój w c-dur A gdy chęć taka najdzie mnie to w ukłonach grafit gnę By ten kiczu dziwny swąd wraz z mą gumką umknął stad Tak więc zeszyt tani mój kryje myśli długi zwój On wytrzyma więcej niż człowiek, który dawno skisł

Pamiętniki Ptaszka Staszka

Obraz
Musiałam się dośmieszyć. Pilnie. Przeorała mnie ta Bronka od kamieni (patrz poprzedni wpis). I wtedy z półki bibliotecznej łypnął na mnie Ptaszek Staszek. Łypnął raz, drugi, trzeci. Anim się nie spostrzegła, już wszystkie jego wywody przeleciałam. I żal mnie ściska, że trzeba je będzie oddać. Jakże to?!? Czyż sam kot Jaśniepan ma mi wystarczyć?? Staszku, wracaj! Łon Cię nie zeżre, za leniwy na to!

Nakarmić kamień

Obraz
Słowa bolą. Zaskakują. Wywołują zadumę. Słowa rebusy. Kamienie. Przebłyski. Przypływy i odpływy. Słowa jak krzyk. Jak szept. Aż po płacz.  Osobne. Bezbronne. Pisklęta, które wykluć się nie chciały. Lecz nie miały wyboru.

Tak wygląda prawdziwa poetka, podciągnij się!

Obraz
Powiem to prosto Nasyciłam się już Szymborską Lecz nie Kulmową Co to, to nie Kto czytał listy Ten wie O niej  To i owo

Bezecnik gramatyki polskiej

Obraz
Smakowity kąsek. Sporo ciekawostek, zabawy z językiem, wyjaśnień na luzie. Same tytuły rozdziałów wiele mówią: Przypadkowe towarzystwo, rzeczownikowa brać, klika czasownika, niesłowne imiesłowy, reszta szajki, językowa atmosfera, własne zdanie. Pozycja (sic!) obowiązkowa dla każdego Grammar nazi oraz dla niesfornych uczniów, których ostrzeżenie Jerzego Bralczyka zachęci miast odstraszyć. Tych ostatnich ma szansę nie tylko rozbawić, ale i pocieszyć.

Kręci się

Powiedz mi jak to jest że jedno słowo jeden gest Zacząć od nowa już siłę masz I jakże inna jest twoja twarz Opada wtedy znużenia pył Biec poczynasz i gnasz co sił By zdążyć nim zapadnie zmierzch Staniesz się tym kim byłeś też I tak to właśnie kręci się Ty o tym wiesz I ja też wiem