Posty

Wspaniali jesteśmy tylko przez chwilę

Obraz
Oszałamiająca proza. Pełna bólu i miłości, przemocy i czułości, tęsknoty i chwil spełnienia. Poczucia wyobcowania. Chcesz czy nie, wchodzisz pod skórę Pieska. Patrzysz jego oczami i czujesz to, co on. Lub przynajmniej obserwujesz to z bardzo bliska. Właśnie tak chciałabym pisać. Bez taryfy ulgowej. Bez granic.

Niekontrolowana

Obraz
Nie używam słów w analityczny sposób  To słowa używają mnie Jest we mnie kilka osób I każda lepiej wie Jak używać przecinków  Gdzie kropkę postawić  Czy zaimków użyć  Czy wszystko to chrzanić  Czy być uległą i ledwie oddychać Czy bezczelnie na wszystko  kichać  Słowa pędzą pomiędzy  A czasem i zamiast  Naga czuję się w nędzy  Nie wiem jaki mam zamiar  Gadam jak oszalała  Po czym milczeć znów muszę  Ludzie mają mnie dosyć A ja? Ja się duszę 

Zagajewski i już

Obraz
Jakie to liryczne  intymne  bezbronne  Może więc  zatrzymaj się  i chłoń?

Dni bez końca

Obraz
Pierwszą połowę książki czytałam bez większego zainteresowania. Ot, historia życia dwóch facetów z dziewiętnastego wieku. W dodatku pisana sto pięćdziesiąt lat później i fikcyjna. Czekałam na przełom, którym miało być przygarnięcie indiańskiej dziewczynki. Nadal jednak było zwyczajnie. Aż wybuchła wojna secesyjna. Ładne słowo określające rzeź, wszechogarniający głód i bezprawie. Na tym tle miłość Thomasa i Przystojnego Johna, ich opieka nad małą Winoną jawi się niczym kwiat na pustyni. Ich walka o zwykłe życie, dramatyczne okoliczności przemawiają mocno. A Thomasowe przebieranie się za kobietę staje się czymś oczywistym i pożądanym. 

Kwiaty dla Algernona

Obraz
Prosta historia o poważnych implikacjach. Szczegółów opisywać nie będę, nie lubię zabierać innym własnych odkryć. Ważniejsze wydają mi się pytania zawarte w książce. Czym jest inteligencja? Godność osobista? Co daje nam szczęście? Po co właściwie żyjemy? I jeszcze forma. Pamiętnik daje nam bezpośredni wgląd w czyjś umysł. I albo autora pamiętnika polubimy, albo nie.  Mój dystans do Charlie'go Gordona wynosi zero. Jego ból jest moim bólem. Jego radości moimi. Jego dramat rozwala mi mózg.  

Saturnin

Obraz
Kilkoro bohaterów. Ich przenikające się losy. Wielka czułość. Ogrom wyobraźni. Świadomość własnej niemocy. Kruchości. Katharsis i twórczość splecione w coś, co zapiera mi dech. 

Nie pamiętam

Nie pamiętam bym płakała ostatnio Nie pamiętam już  Choćbym nie wiem  jak się starała  Nie będę płakała  Nie zmusicie mnie Złościć się będę  i tupać będę  i tak kląć że szewc może się zląc Będę brzydka  i przykra jak zbyt ostra nitka jak bolący ząb Obchodzi to nikogo  Pójdę więc swoją drogą  Pójdę i zamknę się już