Posty

Jak się starzeć bez godności

Obraz
Najlepszy w tej książce jest tytuł, rozdział o grach zdrowotnych oraz ten o macierzyństwie realnym i babcierzyństwie hipotetycznym. Resztę swobodnie można pominąć, co stwierdzam po lekturze. Było łatwo, ciut zabawnie i kompletnie nie odkrywczo. A może nie nadaję się do czytania tak zwanych babskich książek. Sama nie wiem.  Info dla osób niewidomych: okładka krzyczy, kup mnie, kup! Na turkusowym tle w różowe grochy prezentują się Ewa Winnicka w granatowym cylindrze z fioletowym otokiem i granatowo-fioletowym garniturze, białej koszuli i granatowym krawacie, czyli nowa Marlena Dietrich, oraz Magdalena Grzebałkowska w fuksjowej fryzurze à la Amy Winehouse i fioletowej kiecce z głębokim dekoltem. Nazwiska autorek i tytuł wypisane są Capslockiem w kolorach fuksji, fioletu i żółci. Na bogato.

Kobiety i dziewczyny w spektrum autyzmu. Od wczesnego dzieciństwa do późnej starości. Wydanie drugie

Obraz
Pierwszy rozdział dość mętny, kolejne dwa dużo ciekawsze. Autorka stara się oddać perspektywę osobistą (własną i kobiet przychodzących do niej po diagnozę i porady), jak i aktualny stan badań nad autyzmem u dziewcząt i kobiet (na tle tych ogólnych, skoncentrowanych na mężczyznach, szczególnie tych niepełnoletnich, jakby z autyzmu dało się wyrosnąć). A że badań tych było dotąd niewiele, to prym w książce wiodą świadectwa autystek i ich bliskich. Świadectwa przekrojowe, od niemowlęctwa do starości. Dotyczące każdego możliwego aspektu życia. Czytałam to z dużym zainteresowaniem, choć i pewnym trudem. Przede wszystkim przez skąpą ilość obiektywnych danych, ale też przez te wiecznie dzwoniące dzwoneczki. Chwileczkę, to nie wszyscy tak mają? To czym właściwie jest profil neurotypowy? Skoro to spektrum, to gdzie kończy się autyzm, a zaczyna coś innego? ADHD, OCD, trauma, normalność, pardon, neurotypowość? Ile procent ludzi jest w każdej z tych grup i według jakich kryteriów to sprawdzić? I cz...

Pippi na południowym Pacyfiku

Obraz
Silna, odważna, wrażliwa i zakręcona. Gaduła jakich mało, wymyślaczka najlepszych zabaw na świecie. Staje w obronie słabszych, bucom utrze nosa. Uwielbiają ją dzieci i nienadęci dorośli.  A jednocześnie wydaje się taka krucha. Tak samotna w swojej inności. Mała, malutka piratka siejąca nie śmierć i zniszczenie, a życie i rozbawienie. Pippilotta Wiktualia Firandella Złotomonetta Pończoszanka. Nieodrodna córka kapitana Efraima Pończochy, którego wyporność uratowała od niechybnego utonięcia.  Info dla osób niewidomych: widać, że oryginalna okładka była naprawiana. Tło ma seledynowe, naklejone na wzmocnioną okładkę. Na owym tle po turecku siedzi ruda dziewczynka z włosami splecionymi w sterczące warkoczyki. Wpięła w nie biały i czerwony kwiat oraz trawy. Je banana, a za całe ubranie służy jej spódniczka z czerwonej tkaniny w zielone kwiaty.  Po prawej stronie mamy też palmę kokosową, na którą wspina się Pan Nilsson, małpka kapucynka Pippi. Nosi on turkusową bluzę i zielone sp...

Łucznik Zofia 2015

Trafia mnie szlag Bo Łucznik ten Nie słucha mnie Już ja to wiem  Instrukcji wbrew Robi co chce  Wywalę go Niech idzie precz! Nie będzie już  Plątał nici Pokryje go kurz Jak błogo mi Szyć coś ręcznie  Powolutku  Bez stresu i Bez prądu  Będę ci ja  Świadoma tak Że lepszy od Szajsu Jest  Brak! (Śpiewać, przeciągając głoski) Info dla osób niewidomych: nie zrobiłam fotki, nie chciało mi się;)) Ale wierzcie mi, ten biały diabeł na nią nie zasłużył. Nie po tym wierzganiu, serwisie i ponownym wierzganiu.  Go to hell, Łuczniku! (stare Łuczniki, bez obrazy. Ten tu to podrabianiec Waszej jakości). 

Ratownik. Nie jestem bogiem

Obraz
Dużo deklarowanej pokory i równie wiele podskórnej pychy. Ogrom pasji, talentu, tęsknota za zawodem, czarne poczucie humoru, minimalna dawka wiedzy medycznej, sporo anegdot o pacjentach.  To, co mnie zaskoczyło, to nie podejście ratownika. Chyba trudno zachować równowagę między pasją a przerostem ego. Zwłaszcza gdy chodzi o ratowanie ludzi. Po wielokroć, dzień za dniem, przez kilkanaście lat. Nie spodziewałam się jednak, żeby rozmowy między dziennikarką a jej bohaterem były spisywane przez kogoś innego. Liczyłam na to, że to ona sama wykona tę pracę. Wstępnie zredaguje ten tekst i pozwoli pracować redaktorkom i korektorkom. Z drugiej strony doceniam, że w ogóle im podziękowała. Jeszcze lepiej byłoby, gdyby jej pytania były mniej...bałwochwalcze. Ona mu się prawie nie sprzeciwia. Krytykuje minimalnie.  I znów da się to zrozumieć. Sama bardzo podziwiam ludzi wykonujących tę pracę. Bo nie jest to tylko praca. Bo trzeba mieć powołanie, ogromną wytrwałość. Bo robi się to często ko...

Wiedźmikołaj

Obraz
Jeśli ktokolwiek po przeczytaniu tej książki nie stał się fanem Śmierci, a właściwie ŚMIERCI, to będę bardziej niż zaskoczona. To nie niezdrowa fascynacja. To bałwochwalstwo. Choć nie powiem, Śmierć Szczurów, Kruk i bóg kaca (o, bóg) też dają radę. No i Susan. Z tym, że akurat ona wydaje mi się siostrą Tiffany Obolałej. Starszą od niej i trochę, hm, sztywną. Jest też i wierny Pimpuś, cynik Albert, prostoduszny Banjo, dwoje bardzo trzeźwo myślących dzieci (niech Bóg ma w opiece ich przyszłych nauczycieli w szkole), Gildia Skrytobójców czy Gildia Żebraków. No i wróżki. Niekoniecznie takie, jakimi je sobie wyobrażacie.  Cała ta ekipa powoduje, że kończąc książkę, odniosłam wrażenie, że dopiero co zsiadłam z karuzeli. I że jest dziwnie pusto i cicho. Info dla osób niewidomych: okładka zapowiada zarówno treść, jak i styl. Zimową nocą na saniach ciągniętych przez trzy wieprzki (tak, to nie pomyłka, wieprzki) pędzi Wiedźmikołaj (albo ktoś do niego podobny, jeśli tylko nosić minus pięć dio...

Detektyw Wróbel i struty dziób

Obraz
Prosta, zawadiacka kreska. Wartka akcja z edukacyjnym przesłaniem. Dużo zabawy słowem, świetnie się to czyta, również głos. Zero przynudzania. A między rozdziałami zdjęcia prawdziwych ptaków i rozszerzające temat mikro artykuły o nich.  Frunę po więcej! Pa! Info dla osób niewidomych: na pomarańczowym tle widać kaczkę Anananę ze skrzydłem na temblaku, frytką w drugim skrzydle i kitką na głowie. Obok zaś Domikusia, czyli Detektywa Wróbla w czapce à la Sherlock Holmes. Stoją na chodniku dziobami do siebie. Przed nimi leży do połowy zjedzona kromka chleba. Po bokach mają przepełnione kosze na śmieci, a w tle różne budynki. Poza tym widać, że rysowani byli w komputerze, a nie na kartce. Co akurat niezbyt mi się podoba, ale czego się nie zrobi dla tych wspaniałych dialogów w komiksie!