Posty

Opowiadanie świata

Obraz
Subtelna, głęboka opowieść o cywilizacji. O ludziach, którzy ją tworzą. O innych, którzy ją niszczą. W imię wyższości własnej cywilizacji. A także o wierze i mądrości. Zrozumieniu i współczuciu. O tym, czym jest świat, czym słowa i jak jedno nie może żyć bez drugiego. I o miłości. We wszystkich jej obliczach.  To jedna z tych książek, które zostaną ze mną na długo. Nie dosłownie, bo ten egzemplarz muszę zwrócić do biblioteki. Zostanie ze mną z nadzieją, że kiedyś podaruję ją moim dzieciom. Dosłownie lub między wierszami.  Info dla osób niewidomych: na pierwszym planie widzimy zimorodka, przysiadł na gałązce. Za nim jest łąka i kilka drzew. Następnie jezioro i góry, częściowo za mgłą. Rysunek jest utrzymany głównie w odcieniach niebieskiego, zielonego i żółtego. Dość precyzyjny i realistyczny, jakby wyryty ostrym szpikulcem. Nieco stylizowany i z przemyślaną koncepcją kolorystyczną (większość obrazka chłodna, jedynie część piór ptaka, tytuł książki i wstążka z nazwą wydawnictwa...

Dywan

Obraz
Przyjemna opowiastka, stworzona dwukrotnie przez Pratchetta. Raz za jego nastolęctwa (wersja z 1971), a drugi raz za dojrzałości (poprawki z 1992). Punkt wyjścia jest prosty - a co, gdyby w naszym dywanie żyły maciupkie ludziki, dla których włosie dywanu byłyby niczym drzewa?  Nie wiem czy to wynik fascynacji roztoczami czy tylko rozbuchana wyobraźnia. Czyta się to lekko, leniwie unosząc się z nurtem opowieści. Opowieści o spokojnych Munrungach, skorych do bitki Zwinnach czy znających przeszłość (a niekiedy i przyszłość, i to we wszystkich jej odsłonach) Wightach.  Oczywiście pojawiają się komplikacje, a nawet coś na kształt wątku romantycznego. I spora dawka nienachalnego humoru. A przede wszystkim zapowiedź wspaniałości Świata Dysku.  Info dla osób niewidomych: soczyście zielona okładka przedstawia mrowie charakternych ludzików, przeciskających się pomiędzy grubymi włosami Dywanu. Narysowani są zadziornie, jak na Paula Kidby'ego przystało.

Pippi wchodzi na pokład

Obraz
A ja wychodzę. Bo jestem zła na jej tatę. Jak można tak porzucić dziecko? Mama jej umarła, tata pływa po morzach i króluje. I ok, dziecko samodzielne i silne nad wyraz. Tylko czy to ma być w porządku, że niby wszystko umiesz, masz 8 czy 9 lat, radź sobie samo? Poza tym męczy mnie to odmienianie słowa Murzyn przez wszystkie przypadki. Ta wieczna egzotyzacja dzieci o ciemnym kolorze skóry. Ten totalny brak wiedzy o tym, jak naprawdę żyją. I to poczucie wyższości Tommy'ego wobec Anniki. Bo jest starszy i jest chłopcem, to z automatu uważa ją za głupią beksę. A po chwili sam beczy.  I tak, wiem, że to tylko metafora i że książki o Pippi powstały dobrych kilkadziesiąt lat temu. Po prostu męczy mnie to. A Pippi najprawdopodobniej ma ADHD. Tyle w temacie. I tak ją uwielbiam. Ale Pippi, nie wyżej wymienione kawałki opowieści o niej. Źle się zestarzały. Info dla osób niewidomych: po intensywnie chabrowym tle maszeruje Pippi. Jej rude warkoczyki sterczą na boki, w ręku trzyma skórzaną torbę ...

Wygrzebane

Obraz
Mocny debiut. Autorka samej siebie nie oszczędza. Bez litości pokazuje swój ból, strach, zawód jeden po drugim, ale też nadzieję i radość. Radość mimo wszystko i radość wdzięczności.  A wszystko ujęte celnie. Bez jednego zbędnego słowa.  I nie, nie będę nazywać. Dotknijcie tego sami. Znajdziecie siebie, a może i kogoś bliskiego.  Ja znalazłam. Info dla osób niewidomych: na beżowym tle zielony tytuł, wypisany elegancką, lekko staroświecką czcionką. Nad nią zdjęcie postaci w ciemnej kurtce i spodniach, idącej przed siebie. Za nią biegnie pies. Wszystko to rozgrywa się na jakimś polu, wczesną wiosną lub późną jesienią. Słońce świeci dość mocno, a obie postaci - ludzka i psia, są od nas odwrócone tyłem. Przez co może to być każdy, choć raczej będzie to każda, sądząc z kształtu nóg i ramion. 

Odrzania. Podróż po Ziemiach Odzyskanych

Obraz
Dawno już tak poetyckiego reportażu nie czytałam. A przy tym tak osadzonego w dotykalnym. Tak bezbronnego, bo przecież tylu ludzi z Odrzanii może powiedzieć "sprawdzam". Tylu z Wiślanii obrazić się. Tylu Kresowiaków dziwnie się poczuć. Zbigniew Rokita stawia pytania o historię i pamięć, o polskość i lokalność, o piękno oczywiste i to bardziej ukryte, o przenikanie się ról oprawców i ofiar, ściągających i ściganych. Czyta się jego tekst lekko, zanurzając się w nim jak w wody jeziora. Po wyjściu stając się nie całkiem tym samym, który wchodził. Jeden reportaż, a tyle wrażeń. Info dla osób niewidomych: okładka o barwie przydymionej rdzy. Na środku szpikulec, za nim trzy półkola, a dalej promienie jak z reflektora. Napisy białe, czcionka prosta. 

Odkrywczynie

Obraz
Komiks ładny, choć bardzo zachowawczy. Przedstawione w nim odkrywczynie nie mówią normalnie, lecz wygłaszają swoje kwestie. Głównie po to, by czytelniczka/czytelnik mogła/mógł pojąć, czym w ogóle się zajmowały.  O części z nich są rozbudowane komiksy. O reszcie jedynie krótkie notki biograficzne z portretami. Nie wiedzieć czemu na okładce występuje też kobieta w sari, o której nie ma ani słowa w środku komiksu.  Z plusów - sama idea książki i elegancja rysunku. Z minusów - niedokładność biograficzna, co widać po przypisach do wydania polskiego. I jeszcze to irytujące założenie, że Francja i USA mają swój podział administracyjny. A reszta świata już nie. To nie jest zła rzecz. Po prostu mogłaby być znacznie lepsza. W porządku na start dla młodej dziewczyny lub chłopaka. Trochę za mało, gdy ktoś już w temacie siedzi.  Info dla osób niewidomych: na okładce mamy siedem trzymających się pod ramię kobiet. Xie Yi, Adę Lovelace, Mae Jemison, Marię Skłodowską-Curie, Rosalind Fran...

Jak się starzeć bez godności

Obraz
Najlepszy w tej książce jest tytuł, rozdział o grach zdrowotnych oraz ten o macierzyństwie realnym i babcierzyństwie hipotetycznym. Resztę swobodnie można pominąć, co stwierdzam po lekturze. Było łatwo, ciut zabawnie i kompletnie nie odkrywczo. A może nie nadaję się do czytania tak zwanych babskich książek. Sama nie wiem.  Info dla osób niewidomych: okładka krzyczy, kup mnie, kup! Na turkusowym tle w różowe grochy prezentują się Ewa Winnicka w granatowym cylindrze z fioletowym otokiem i granatowo-fioletowym garniturze, białej koszuli i granatowym krawacie, czyli nowa Marlena Dietrich, oraz Magdalena Grzebałkowska w fuksjowej fryzurze à la Amy Winehouse i fioletowej kiecce z głębokim dekoltem. Nazwiska autorek i tytuł wypisane są Capslockiem w kolorach fuksji, fioletu i żółci. Na bogato.