Posty

Mysz-masz na Święta

Czasem człowiek potrzebuje człowieka, żeby coś zrozumieć. A czasem...myszy. A nawet całej rodziny myszy.  Dodajcie do tego świąteczny klimat, szczyptę humoru, lekki ukłon w stronę słynnego Kevina, niewymuszoną grę aktorską i już. Ogląda się to z przyjemnością, bez większych zaskoczeń, ale i bez rozczarowań.  W dodatku można na seans iść zarówno z dzieckiem z przedszkola, jak i z podstawówki. Albo samodzielnie, bo przecież jesteśmy już duzi, czyż nie? Info dla osób niewidomych: animowanych myszek nie zobaczycie, za to usłyszycie dubbing. Szczególnie przyjemny w wykonaniu Piotra Głowackiego, podkładającego głos ludzkiego taty.  Swoją drogą ciekawe jak brzmią oryginalne głosy norweskich aktorów z tego filmu. Te polskie bardzo mi pasowały, a nie jest to częste zjawisko.

Łobuziary. Najfajniejsze bohaterki literackie

Obraz
Leksykon dla dziewczynek w wieku około 7 - 11 lat i ich rodziców. Raczej nie dla typowych nastolatek, choć oczywiście próbować można. Podoba mi się samo podjęcie tematu łobuziar w literaturze dziecięcej i młodzieżowej, dodanie bibliografii z podziałem na wiek czytelniczek, pomysły zabaw w stylu każdej bohaterki, zamaszystą kreskę ilustratorki. Nie pasuje mi za to stereotypowo różowe tło okładki, spore uproszczenia w tekście i...Pippi przedstawiona jako dorosła panna, w dodatku opalona na brąz, co w przypadku rudzielca raczej nie jest możliwe. I to, że niektóre postaci wyglądają po prostu brzydko (np. Anda Szemiotówna czy Mary Poppins).  Jest to oczywiście książka z tezą, choć pożyteczną. Ucieszyłabym się z czegoś podobnego dla chłopców.  Koniec końców i tak wydaje mi się to lepsze niż głośne "Opowieści na dobranoc dla młodych buntowniczek", z których autorki chyba zaczerpnęły pomysł. Zamieniły tylko prawdziwe osoby na bohaterki literackie. Z jednym wyjątkiem - u Chutnik i Szm...

Giocare con la lingua italiana

Obraz
Ma come c'è possibile? Ok. Ho imparato italiano con Duolingo. Un'idea cretina, ho giusto imparato come dire che "gli insetti bevono l'acqua";) Ho lasciato Duolingo tra 3 mesi. Forse sono una ragazza pazienza, ma non stupida;) Più tardi ho trovato MosaLingua. Ho imparato un anno e lasciato, imparare le sentenze senza grammatica non c'è sufficiente.  Ho trovato un corso d'italiano alla università aperta UAM. Anche altri libri per completare e approfondire la mia educazione. Ecco questi libri: "Włoski krok po kroku. A1" è un corso d'italiano comunicativo, molto simpatico "Emocje po włosku" è orribile, i miei occhi mi fanno male quando guardare gli disegni;) "Przepis na włoski" è una grammatica molto simpatica, ma troppo grande è pesante per potere la prendere in un tram. Le illustrazione sono belle. "Włoski. Słownik obrazkowy PONS" a prendere quando scrivere un testo come qui. Ah, ho fatto il mio telefono in italian...

Dolce vita

Obraz
Sto imparando italiano da un mese. Mi piaci molto. Per me l'italiano è come un cusino di francese, ma con molto di sole. Di solito facile, purtroppo non tutto tempo. Ma ok, una lingua senza problemi grammaticali non esiste, vero? Vorrei impararla bene e visitare Italia più tardi. Non devo andare veloce, la strada è lente e bella. Ogni martedì alla università aperta è un momento di dolce vita. Grazie, Professora. Grazie, i miei colleghi studenti. Grazie, il mio Marito Preferisco:)) PS ho scritto queste parole semplicemente di mia testa:))

Opowiadanie świata

Obraz
Subtelna, głęboka opowieść o cywilizacji. O ludziach, którzy ją tworzą. O innych, którzy ją niszczą. W imię wyższości własnej cywilizacji. A także o wierze i mądrości. Zrozumieniu i współczuciu. O tym, czym jest świat, czym słowa i jak jedno nie może żyć bez drugiego. I o miłości. We wszystkich jej obliczach.  To jedna z tych książek, które zostaną ze mną na długo. Nie dosłownie, bo ten egzemplarz muszę zwrócić do biblioteki. Zostanie ze mną z nadzieją, że kiedyś podaruję ją moim dzieciom. Dosłownie lub między wierszami.  Info dla osób niewidomych: na pierwszym planie widzimy zimorodka, przysiadł na gałązce. Za nim jest łąka i kilka drzew. Następnie jezioro i góry, częściowo za mgłą. Rysunek jest utrzymany głównie w odcieniach niebieskiego, zielonego i żółtego. Dość precyzyjny i realistyczny, jakby wyryty ostrym szpikulcem. Nieco stylizowany i z przemyślaną koncepcją kolorystyczną (większość obrazka chłodna, jedynie część piór ptaka, tytuł książki i wstążka z nazwą wydawnictwa...

Dywan

Obraz
Przyjemna opowiastka, stworzona dwukrotnie przez Pratchetta. Raz za jego nastolęctwa (wersja z 1971), a drugi raz za dojrzałości (poprawki z 1992). Punkt wyjścia jest prosty - a co, gdyby w naszym dywanie żyły maciupkie ludziki, dla których włosie dywanu byłyby niczym drzewa?  Nie wiem czy to wynik fascynacji roztoczami czy tylko rozbuchana wyobraźnia. Czyta się to lekko, leniwie unosząc się z nurtem opowieści. Opowieści o spokojnych Munrungach, skorych do bitki Zwinnach czy znających przeszłość (a niekiedy i przyszłość, i to we wszystkich jej odsłonach) Wightach.  Oczywiście pojawiają się komplikacje, a nawet coś na kształt wątku romantycznego. I spora dawka nienachalnego humoru. A przede wszystkim zapowiedź wspaniałości Świata Dysku.  Info dla osób niewidomych: soczyście zielona okładka przedstawia mrowie charakternych ludzików, przeciskających się pomiędzy grubymi włosami Dywanu. Narysowani są zadziornie, jak na Paula Kidby'ego przystało.

Pippi wchodzi na pokład

Obraz
A ja wychodzę. Bo jestem zła na jej tatę. Jak można tak porzucić dziecko? Mama jej umarła, tata pływa po morzach i króluje. I ok, dziecko samodzielne i silne nad wyraz. Tylko czy to ma być w porządku, że niby wszystko umiesz, masz 8 czy 9 lat, radź sobie samo? Poza tym męczy mnie to odmienianie słowa Murzyn przez wszystkie przypadki. Ta wieczna egzotyzacja dzieci o ciemnym kolorze skóry. Ten totalny brak wiedzy o tym, jak naprawdę żyją. I to poczucie wyższości Tommy'ego wobec Anniki. Bo jest starszy i jest chłopcem, to z automatu uważa ją za głupią beksę. A po chwili sam beczy.  I tak, wiem, że to tylko metafora i że książki o Pippi powstały dobrych kilkadziesiąt lat temu. Po prostu męczy mnie to. A Pippi najprawdopodobniej ma ADHD. Tyle w temacie. I tak ją uwielbiam. Ale Pippi, nie wyżej wymienione kawałki opowieści o niej. Źle się zestarzały. Info dla osób niewidomych: po intensywnie chabrowym tle maszeruje Pippi. Jej rude warkoczyki sterczą na boki, w ręku trzyma skórzaną torbę ...